Nanty Narking (druga edycja polska)

Obserwuj i dedukuj, niech wiktoria będzie Twoja!
7 opinii
  • 2 - 4 osoby
  • od 14 lat
  • ok. 60 minut
  • wydanie polskie
Z pamiętnika Lorda Balmorala: 24 października 1894r., późne popołudnie Deszcz wybębniał o okiennice nieregularne rytmy bez najdrobniejszej przerwy od przeszło dwóch dni. Napęczniałe od ołowianych chmur niebo zdaje się być wolno opadającym sufitem pomieszczenia pułapki, który pragnął złączyć się z wyścielającym ulice Londynu smogiem w iście piekielnym wyziewie, wystawiając nas wszystkich na pastwę powolnego zaczadzenia. Siedzę w fotelu, zastygły w wystudiowanej pozie człowieka dystyngowanie opanowanego, któremu nie wypada dać po sobie poznać, jak bardzo jego usposobienie odbiega od aparycji. Nienagannie nieprzenikniony, od czasu do czasu zdradzają mnie jedynie palce, bezwiednie starające się odtwarzać stukot kropel za oknem. James ma wrócić z pieniędzmi lada moment. Gdybym tylko mógł był przewidzieć, że stary Blackwood będzie wykazywał się tak potworną indolencją, nigdy nie przystałbym na propozycję sporządzenia tego przeklętego weksla. Tyle tygodni zmarnowanych... Ileż nerwów zszarganych przez użeranie się z urzędniczymi podchodami i biurokracją; jak wiele nocy nieprzespanych przez typów spod ciemnej gwiazdy i mętów z East Endu, nasłanych zapewne przez jakiegoś kanciarza, niegodziwca i łachmytę, który zapragnął napsuć mi krwi, Bóg tylko raczy wiedzieć z jak bardzo irracjonalnego powodu, albo po prostu położyć swoje wstrętne chciwe łapska na upatrzonej przeze mnie kamienicy w Holbornie - obiekcie całego mojego trudu i znoju, które swą bezustannością gnębią mnie już od ponad trzech miesięcy. Na szczęście w poniedziałek będę mógł wreszcie głęboko odetchnąć, gdyż umówiony jestem z notariuszem w banku przy Garrick Street na dopięcie ostatnich formalności. Byle tylko James wrócił z całą kwotą... Ostatnio nawet na krok nie odstępuje go ubrany w sportową kurtkę jegomość z chartem na smyczy. Wielokrotnie widziałem na własne oczy jak przechodził pod oknami mojego apartamentu, zerkając spod daszka swojego kaszkietu w stronę zasłon, a o określonych godzinach wystawał nieopodal na rogu, niby to rozmawiając z kwiaciarką, lecz cały czas lustrując wzrokiem front mojego domu. A trup ladacznicy z Whitechapel znaleziony dwa dni temu niedaleko doków!? Całe miasto aż huczy od plotek, czy ta ohydna zbrodnia nie była czasem nową „wizytówką” Kuby Rozpruwacza albo jego godnego pożałowania naśladowcy. Scotland Yard na razie nabrał wody w usta i wstrzymał się od wydania oficjalnego oświadczenia w tej sprawie. Aczkolwiek nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - cały East End siedzi teraz jak trusia. A jeszcze nie tak dawno temu bobbies mieli tam pełne ręce roboty w związku z rozruchami spowodowanymi brakiem pomocy miasta po ostatniej powodzi. Na truizm bardzo niskich lotów zakrawałoby przytoczenie przysłowia „biednemu zawsze wiatr w oczy”, choć powiem szczerze, że czasami mam wrażenie, iż jest wręcz na odwrót. Ryba przecież zawsze psuje się od głowy i dlatego..., oho, na dole trzasnęły drzwi! To musi być James... Nanty Narking to gra w klimacie wiktoriańskim, czerpiąca garściami z literatury Dickensa i Doyle'a. Rozgrywka toczy się na mapie miasta, a jej motorem napędowym jest rozmieszczanie budynków i agentów należących do poszczególnych graczy, którzy kolejno zagrywają karty akcji. Każda z kart jest niepowtarzalna i wnosi solidną porcję eastendzkiego klimatu rynsztoków i zaułków z typami spod ciemnej gwiazdy lub też ekstrawaganckiego splendoru bogato zdobionych westendzkich buduarów i salonów. Główna zasada gry jest niezwykle prosta: zagraj kartę i wykonaj związane z nią akcje. Niekiedy będzie to pojedyncza akcja, innym razem - cały ich łańcuszek, nawet z kilku kolejno zagrywanych kart. Ile akcji wykonasz, zależy wyłącznie od Ciebie. Przykładowe cele gry - miasto trawione przez wszechobecny niepokój, dzielnice dogłębnie zinfiltrowane przez agentów lub Twoje konto w banku, konto nowego króla londyńskich nieruchomości, pękające w szwach - zależą od karty postaci, którą losujesz przed rozpoczęciem rozgrywki. Warunki zwycięstwa na niej zawarte są znane tylko tobie i nigdy nie jesteś do końca pewien, na czym zależy Twoim przeciwnikom. Obserwuj i dedukuj, jak na prawdziwego Sherlocka Holmesa przystało, a przede wszystkim graj tak, by uniemożliwić zwycięstwo innym. Niech wiktoria będzie Twoja! Najważniejsze cechy Nanty Narking: ekskluzywne komponenty, setki pięknych ilustracji łatwo przyswajalne zasady gry szybka rozgrywka, pełna napięcia i interakcji głęboko osadzony wiktoriański motyw, widoczny w wielu elementach rozgrywki warianty gry dla doświadczonych graczy, zapewniające niepowtarzalność kolejnych partii Uwaga! Nowa edycja nie zawiera plastikowych elementów (figurek). Zamiast nich znajdują się znaczniki postaci i budynków z pięknie wykonanymi ilustracjami i plastikowymi podstawkami.
Autor:
Martin Wallace
Ilustracje:
Jakub Skop, Bartek Jędrzejewski, Miłosz Wojtasik, Grzegorz Ryszko
Wydawca:
Phalanx Games
189,95

Dostępne 2 sztuki w magazynie wysyłkowym

Pokaż dostępność w sklepie stacjonarnym

w CH Metropolia

Wysyłka w środę


Dostawa (Poczta Polska) już od 10 zł.
Sprawdź opcje dostawy


Opis

Z pamiętnika Lorda Balmorala:

24 października 1894r., późne popołudnie

Deszcz wybębniał o okiennice nieregularne rytmy bez najdrobniejszej przerwy od przeszło dwóch dni. Napęczniałe od ołowianych chmur niebo zdaje się być wolno opadającym sufitem pomieszczenia pułapki, który pragnął złączyć się z wyścielającym ulice Londynu smogiem w iście piekielnym wyziewie, wystawiając nas wszystkich na pastwę powolnego zaczadzenia.

Siedzę w fotelu, zastygły w wystudiowanej pozie człowieka dystyngowanie opanowanego, któremu nie wypada dać po sobie poznać, jak bardzo jego usposobienie odbiega od aparycji. Nienagannie nieprzenikniony, od czasu do czasu zdradzają mnie jedynie palce, bezwiednie starające się odtwarzać stukot kropel za oknem. James ma wrócić z pieniędzmi lada moment.

Gdybym tylko mógł był przewidzieć, że stary Blackwood będzie wykazywał się tak potworną indolencją, nigdy nie przystałbym na propozycję sporządzenia tego przeklętego weksla. Tyle tygodni zmarnowanych... Ileż nerwów zszarganych przez użeranie się z urzędniczymi podchodami i biurokracją; jak wiele nocy nieprzespanych przez typów spod ciemnej gwiazdy i mętów z East Endu, nasłanych zapewne przez jakiegoś kanciarza, niegodziwca i łachmytę, który zapragnął napsuć mi krwi, Bóg tylko raczy wiedzieć z jak bardzo irracjonalnego powodu, albo po prostu położyć swoje wstrętne chciwe łapska na upatrzonej przeze mnie kamienicy w Holbornie - obiekcie całego mojego trudu i znoju, które swą bezustannością gnębią mnie już od ponad trzech miesięcy.

Na szczęście w poniedziałek będę mógł wreszcie głęboko odetchnąć, gdyż umówiony jestem z notariuszem w banku przy Garrick Street na dopięcie ostatnich formalności. Byle tylko James wrócił z całą kwotą... Ostatnio nawet na krok nie odstępuje go ubrany w sportową kurtkę jegomość z chartem na smyczy. Wielokrotnie widziałem na własne oczy jak przechodził pod oknami mojego apartamentu, zerkając spod daszka swojego kaszkietu w stronę zasłon, a o określonych godzinach wystawał nieopodal na rogu, niby to rozmawiając z kwiaciarką, lecz cały czas lustrując wzrokiem front mojego domu.

A trup ladacznicy z Whitechapel znaleziony dwa dni temu niedaleko doków!? Całe miasto aż huczy od plotek, czy ta ohydna zbrodnia nie była czasem nową „wizytówką” Kuby Rozpruwacza albo jego godnego pożałowania naśladowcy. Scotland Yard na razie nabrał wody w usta i wstrzymał się od wydania oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.

Aczkolwiek nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - cały East End siedzi teraz jak trusia. A jeszcze nie tak dawno temu bobbies mieli tam pełne ręce roboty w związku z rozruchami spowodowanymi brakiem pomocy miasta po ostatniej powodzi. Na truizm bardzo niskich lotów zakrawałoby przytoczenie przysłowia „biednemu zawsze wiatr w oczy”, choć powiem szczerze, że czasami mam wrażenie, iż jest wręcz na odwrót. Ryba przecież zawsze psuje się od głowy i dlatego..., oho, na dole trzasnęły drzwi! To musi być James...

Nanty Narking to gra w klimacie wiktoriańskim, czerpiąca garściami z literatury Dickensa i Doyle'a.

Rozgrywka toczy się na mapie miasta, a jej motorem napędowym jest rozmieszczanie budynków i agentów należących do poszczególnych graczy, którzy kolejno zagrywają karty akcji. Każda z kart jest niepowtarzalna i wnosi solidną porcję eastendzkiego klimatu rynsztoków i zaułków z typami spod ciemnej gwiazdy lub też ekstrawaganckiego splendoru bogato zdobionych westendzkich buduarów i salonów. Główna zasada gry jest niezwykle prosta: zagraj kartę i wykonaj związane z nią akcje. Niekiedy będzie to pojedyncza akcja, innym razem - cały ich łańcuszek, nawet z kilku kolejno zagrywanych kart. Ile akcji wykonasz, zależy wyłącznie od Ciebie.

Przykładowe cele gry - miasto trawione przez wszechobecny niepokój, dzielnice dogłębnie zinfiltrowane przez agentów lub Twoje konto w banku, konto nowego króla londyńskich nieruchomości, pękające w szwach - zależą od karty postaci, którą losujesz przed rozpoczęciem rozgrywki. Warunki zwycięstwa na niej zawarte są znane tylko tobie i nigdy nie jesteś do końca pewien, na czym zależy Twoim przeciwnikom. Obserwuj i dedukuj, jak na prawdziwego Sherlocka Holmesa przystało, a przede wszystkim graj tak, by uniemożliwić zwycięstwo innym. Niech wiktoria będzie Twoja!

Najważniejsze cechy Nanty Narking:

  • ekskluzywne komponenty, setki pięknych ilustracji
  • łatwo przyswajalne zasady gry
  • szybka rozgrywka, pełna napięcia i interakcji
  • głęboko osadzony wiktoriański motyw, widoczny w wielu elementach rozgrywki
  • warianty gry dla doświadczonych graczy, zapewniające niepowtarzalność kolejnych partii

Uwaga! Nowa edycja nie zawiera plastikowych elementów (figurek). Zamiast nich znajdują się znaczniki postaci i budynków z pięknie wykonanymi ilustracjami i plastikowymi podstawkami.

Rozgrywka

Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Podstawowe informacje

Zawartość pudełka:
  • 48 znaczników postaci agentów z okrągłymi podstawkami
  • 24 znaczniki budynków z kwadratowymi podstawkami
  • 4 znaczniki grenadierów z okrągłymi podstawkami
  • 3 znaczniki postaci imigrantów z okrągłymi podstawkami
  • tekturowa plansza 75x50 cm
  • 1 instrukcja
  • 4 karty pomocy gracza
  • 50 tekturowych monet
  • kość 12-ścienna
  • 161 kart
Waga:
1,8 kg


Dodatki i akcesoria


Recenzje

3.86
na podstawie 7 ocen

Masz? Grałeś? Używałeś? Oceń Nanty Narking (druga edycja polska)



Wszystkie recenzje



Pytania i odpowiedzi

Masz wątpliwości lub pytanie co do gry?

Zapytaj naszej społeczności.

Zadaj pytanie