Lycz - recenzje

Najpierw ocenię podręcznik pod względem merytorycznym. Książka zawiera wszystko co potrzeba do prowadzenia sesji w świecie Dragonlance, jednym z najstarszych campaign settingów do D&D. Zawiera dwie nowe klasy postaci - mistyk i szlachcic, kilka nowych klas prestiżowych. Dodatkowe rasy (min. ogr, półogr, baaz i centaur), a także podrasy do już istniejących (min. krasnoludy żlebowe). Nowe atuty, ciekawe magiczne przedmioty również i nowi bogowie (wraz z dodatkowymi domenami) są zawarte w tym tomisku. Wszystkie krainy zostały opisane w sposób dość dokładny, co ułatwi ich łatwiejsze wykorzystanie. Na końcu tomu znajdują się dwie krótkie przygody do natychmiastowego wykorzystania. Jedyne czego mi zabrakło do pełni szczęścia to drukowana mapa kontynentu, jaką można znaleźć na przykład w opisach światów Forgotten Realms i Greyhawk.

Od strony estetycznej: podręcznik wygląda imponująco. Miła dla oka, ładna okładka zachęca do zanurzenia się głębiej. Każdy rozdział poprzedza wybrany fragment wiersza lub pieśni z książek o Smoczej Lancy. Szkoda, że nazwa rozdziału została w tak niefortunnym, niewidocznym miejscu jakim jest dół strony, powoduje to gorszą pracę z tekstem. Wyglądaem nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaili nas "Czarodzieje z Wybrzeża".

Jeżeli chodzi o sam świat, to jego cukierkowość nie uważam za żadną wadę. Dragonlance był już taki za czasów pierwszej edycji Advanced Dungeons & Dragons. Świat jest czysto heroic fantasy, dla tego sesje typu dark fantasy są bardzo trudne do odgrywania w tym świecie. Ponadto odnoszę wrażenia, że świat nie nadaje się do sesji polegających na ciągłym dungeon crawlu.

Osobiście książka przypadła mi do gustu. Polecam ją z całego serca.