Krajzega - recenzje
Dobry, solidny produkt
Bardzo ciekawa w swojej klasie gra polegająca na budowaniu zamku z klocków. Już na pierwszy rzut oka uderza podobieństwo do Suburbii - jak się okazuje gry tego samego autora.
Z podobieństw zachowana została podobna mechanika - komnaty zamku przynoszą nam punkty za samo istnienie, punkty dodatnie za sąsiadowanie z komnatami konkretnego typu, punkty ujemne za sąsiadowanie, punkty za wszystkie komnaty pewnego typu które mamy w zamku, punkty... dużo punktów. To było w Suburbii i działało dobrze.
Różnice są ciekawsze. W każdej turze jeden z graczy jest mistrzem budowy - to on lub ona kontroluje ceny komnat i, co ważniejsze, to do niego trafiają płacone przez innych graczy pieniądze! Wszystko trzeba jednak zaplanować tak, aby zastrzyk pieniędzy otrzymany w tej turze wystarczył do następnego razu, a to może być za 4 tury...
Różne kształty komnat również wprowadzają sporo nowego w porównaniu do znanych z Suburbii hexów, mnożąc ilość kombinacji i sprawiając, że połączenie wszystkich wejść właśnie stawianej komnaty Just Right (tm) daje wiele przyjemności.
Gra świetnie działa na 2 osoby (gdzie skupiamy się głównie na kontrolowaniu przepływu pieniędzy między graczami) jak i na więcej (gdzie większe znaczenie ma maksymalizowanie zysku z komnat).
Polecam każdemu, kto lubi w grze coś zbudować.
Raczej słaby
Będąc fanem gier opartych o draft i widząc jej wysokie oceny, spodziewałem się po tej grze więcej.
Mechanika jest bardzo prosta - dobierz kartę, zagraj kartę. Zgodnie z tytułem, wszystkie wykonywane akcje będziemy przeliczać na pieniądze, które poza kartami są jedynym zasobem. Proste? Niestety, aż nazbyt.
W grze ewidentnie czegoś brakuje i jest to niestety rzecz, której miało być pod dostakiem - klimat. Gangsterzy i lokacje (dwa główne rodzaje kart w grze) są bez wyrazu, rzadko wchodzą między sobą w interakcje, a różnice między nimi sprowadzają się głównie do symboli w lewym górnym rogu i sposobu, w jaki przynoszą nam pieniądze. Zamiast czuć się bossem mafii, możemy poczuć się co najwyżej jej księgowym.
Gra przebiega sprawnie, nie trwa długo, pozwala pokombinować i wykorzystać interakcje między kartami - ale jedyne uczucie jakie we mnie wzbudza to chęć zagrania w jakiś inny tytuł z draftem.
Jak dla mnie ideał :)
Świetna gra w swojej klasie. Nie nudzi się nawet po kilku rozgrywkach, mimo prościutkich zasad ma w sobie całkiem sporo taktycznej głębi. Po kilku grach spore znaczenie ma dokładne śledzenie co drugi gracz ma na ręce, co może troche irytować tych, którzy nie lubią wytężać pamięci.
Gra wydana bardzo ładnie i praktycznie - niewielkie pudełko łatwo zabrać ze sobą w podróż, a żetony i karty prezentują się doskonale.
Polecam :).
W porządku, bez rewelacji
Przyjemna, nieskomplikowana gra o zbieraniu zwierząt na tajemniczej wyspie. Posiada ciekawą mechanikę wykorzystania kart, ale na dłuższą metę jest niezbyt porywająca.
W każdej turze dociągamy trzy karty - jedną z nich wykorzystamy jako zasób, jedną do zdobycia punktów, a ostatnią jako specjalną zdolność która zostanie z nami na dłużej. Zasoby wykorzystujemy do rozstawiania na planszy pionków, którymi próbujemy osaczyć żetony zwierząt.
W grze brakuje przede wszystkim interakcji między graczami - jedyny taki mechanizm wbudowany w grę to możliwość podebrania żetonu innemu graczowi, który na niego poluje - ale przeprowadzenie takiego zabiegu trwa wiele tur.
Ogólnie można zagrać, ale zwolennicy głębokiego planowania lub dużej interakcji powinni poszukać innej gry.
W porządku, bez rewelacji
Prosta, szybka i przyjemna gra o nieskomplikowanej mechanice, ale o niskiej (dla mnie) regrywalnośći.
W grze zbieramy zasoby żeby kupować karty, a karty dają nam stałe źródło zasobów, które pozwala nam kupować jeszcze więcej kart, które pozwalają nam kupować drogie karty, które dają punkty i zasoby, i tak w kółko. Punktów chcemy zebrać 15 - wtedy gra się kończy.
Mechanika wokół zdobywania zasobów jest całkiem zmyślna, gra toczy się szybko i pozwala na sporo decyzji, głównie w zakresie odcinania dostępu do zasobów/kart innym graczom.
Gra niestety ma mało klimatu i jest bardzo mechaniczna, każda karta to po prostu koszt + punkty + zasób. Przez to kolejne rozgrywki wydają się bardzo podobne do siebie i gra sporo traci, mimo ciekawej mechaniki.
Dobry, solidny produkt
Dobrze zaprojektowana gra, ociekająca "akademickim" klimatem, pozwalająca testować mikstury na uczniach (którzy wypiją wszystko za odpowiednią ilość złota) lub na sobie (co może się skończyć przykro jeśli przypadkiem zmajstrujemy miksturę paraliżu).
Gra składa się mechanicznie niejako z dwóch części - pierwsza polega na próbie wydedukowania natury alchemicznych składników na podstawie wyników ich mieszania. W tej części pomaga nam aplikacja na telefon - choć z początku byłem sceptyczny, to rozwiązanie doskonale się sprawdza w trakcie gry.
Druga połówka mechaniki to całkiem dobrze pomyślany worker placement, gdzie co prawda nie można zablokować akcji przeciwnikowi, ale duże znaczenie ma to kto będzie je wykonywał jako pierwszy.
Każdy fan gier opartych o dedukcję powinien zapoznać się z tym tytułem. Pozostali powinni przynajmniej spróbować.
Jak dla mnie ideał :)
Doskonała gra na dwie osoby, kupa zabawy w niewielkim opakowaniu. Spodoba się zarówno zwolennikom układania klocków (a kto nie lubi Tetrisa?) jak i tym, którzy lubią liczyć zasoby co do sztuki.
Cała gra mimo prostej mechaniki wymaga sporej ilości planowania w trakcie rozgrywki.
Ciekawym pomysłem jest czas potraktowany jako zasób - kupowane w grze klocki kosztują nas nie tylko pewną ilość guzików (które są w grze jednocześnie walutą i punktami zwycięstwa), ale też przesunięcie się na planszy o kilka pól do przodu. Ponieważ ruch wykonuje zawsze gracz będący z tyłu, "tani" klocek może nas drogo kosztować...