Marcin - recenzje

Dracula to gra, którą bardzo lubię. Głównie za klimat i za mechanikę niejawnego ruchu. Niestety muszę równocześnie dostrzec kilka poważnych wad. Czyli jak zwykle - ponarzekać :)

1. Gracz-wampir ma większą frajdę z gry niż wszyscy łowcy razem wzięci. On się bawi blefem, ukrytym ruchem, gamą możliwości, strategią rozmieszczania spotkań, manipulacją katakumbami i specjalnymi mocami, podczas gdy biedny łowca tylko rusza się, dobiera karty i wręcz może przez całą grę nawet nie trafić na trop Draculi. Co więcej - jako że łowcy są w kooperacji to zazwyczaj znajdzie się wśród nich lider, który mówi innym co zrobić (typowa przypadłość gier kooperacyjnych). Ta nierówność w czerpaniu przyjemności z gry prawie Draculę dyskwalifikuje. Trzeba mieć sporo szczęścia żeby znaleźć graczy, którzy z ochotą zagrają łowcami i będą się przy tym dobrze bawić.
2. Bardzo źle rozwiązana walka. Wg mnie jest to najsłabszy punkt mechaniki tej pozycji. Fatalnie losowa (kluczowy jest rzut kością K6), dziwna i nieintuicyjna. Nie wiem jak można zepsuć tak interesującą mechanikę przez gigantyczną dawkę losowości w kluczowym jej aspekcie...?
3. Inne niedociągnięcia mechaniczne - np. beznadziejne (nieopłacalne) zasady tworzenia grup łowców, istnienie kart odkrywających bieżące miejsce wampira oraz kart pozwalających na "teleportowanie" hrabiego w dowolne miejsce na mapie.


Mogłaby to być wspaniała gra. Lecz jest niestety wspaniale popsuta przez brak balansu :( Praktycznie każdy jej aspekt cierpi na tą przypadłość. Nierówne są tu:
- karty technologii - na danym poziomie techów są karty "must have", jak i przeciętne lub słabe
- budynki - niezrównoważone (np rewelacyjne koszary, o które jest zawsze na początku rywalizacja vs "budynki kulturowe")
- startowe rasy - doskonali Niemcy/Rosjanie obok słabych Rzymian i losowych/przeciętnych Amerykanów
- cuda świata - niektóre bardzo mocne i uniwersalne (np. Wiszące Ogrody, Zamek Himei), niektóre bardzo słabe i użyteczne tylko w wyjątkowych okolicznościach (np. Angor Wat)
- warunki zwycięstwa (o zgrozo!) - wygrana kulturalna jest nieporównanie trudniejsza od pozostałych. Niedość że "idąc w kulturę" trzeba zaniedbać inne dziedziny, to z drugiej strony pozostałe metody zwycięstwa wzajemnie się wspierają. Nędzne karty kultury nie rekompensują poniesionych kosztów.
- wielcy ludzie - niezrównoważeni, co więcej - losowi
- karty jednostek - startowa rozpiętość siły oddziału między 1 a 3 jest zbyt wielka i powoduje makabryczną losowość siły bojowej cywilizacji w początkowych etapach.

Wydaje mi się, że praprzyczyną obecnego braku balansu w grze jest nieprzemyślane i bardzo trudne zwycięstwo kulturowe. Gdyby trudność osiągnięcia go była porównywalna do pozostałych, to bardzo wiele w/w zastrzeżeń by zniknęło (bo karty/budynki/cuda/w. ludzie dający bonus kulturowy stali by się użyteczni).

Do niezbalansowania dochodzi absurdalny w moim odczuciu system walki, wymuszający irracjonalne zachowania (np. pozbywanie się słabszych jednostek).

Gra wygląda tak, jakby praktycznie wcale nie była testowana.

Na plus trzeba zaliczyć bardzo dobrą jakość wykonania, sporo ciekawych mechanizmów (piramida techów, eksploracja mapy) i utrzymanie klimatu komputerowego odpowiednika. Poza tym, jeśli zaakceptuje się fakt, że w grze nie istnieje balans, a poszczególne ścieżki do zwycięstwa nie są równoprawne, to gra się bardzo przyjemnie. Pozostaje jednak żal, że przez drobne, łatwe do skorygowania wpadki, gra jest znacznie gorsza niż mogłaby być.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Raczej słaby

Kilka słów odpowiedzi dla Macieja:
1. Nie porównuję gry do TtA, tylko wyrażam swoje oczekiwania w stosunku do autora obu pozycji.
2. Tak jak napisałem wcześniej - losowość w GT mi nie przeszkadza.
3. Grę kupiłem aby mnie cieszyła i bawiła, a nie dla pojedynków intelektualnych. Też nie jestem nowicjuszem i potrafię odróżnić pozycje mózgożerne od zabawowych jeszcze przed zakupem. Ale mnie GT bynajmniej nie bawi.
4. Musiałbym postradać zmysły, żeby kupić dodatek za 150 (!) PLN do tak słabej gry. Znając miodność podstawki, nie chciałbym go chyba za darmo ;-)


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Najlepsza gra kooperacyjna w jaką grałem. Ociekająca klimatem, z doskonale zrobionym elementem zdrajcy. Rozgrywka zapewnia naprawdę wiele emocji. Wykonanie jest bardzo dobre, choć osobiście nie przepadam za figurkami w grach planszowych :)

Dla fanów serialu, grających w planszówki, to jest absolutny "must have". Polecam.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Raczej słaby

Gra bardzo słaba. O ile jeszcze budowanie statku jest dość zabawne, to faza lotu jest katastrofalnie bezpłciowa. Karty "przygód" są żenująco nudne i zabijają tą odrobinę klimatu, który ma rozgrywka podczas budowania statku. Aż dziw, że tą grę zrobił ten sam autor co Through the Ages...

Co do mechaniki - gra jest losowa i to bardzo. Ale o tym akurat wiedziałem przed zakupem i nie wpłynęło to na ocenę. Jest też element dość nowatorski - budowa statków na czas. To jest nawet dość zabawne, ale moim zdaniem są nieprawidłowe proporcje klocków z 3-4 połączeniami do klocków z 1-2 połączeniami, w efekcie czego cała "strategia" budowania to czysta mrzonka. Trzeba mieć szczęście żeby zbudować coś rozsądnego, zazwyczaj budowanie kończy się przez brak klocków z odpowiednią liczbą połączeń.
Mechanika i klimat fazy lotu to już czysta żenada.

Co do wykonania, to jest poprawne. Nie najwyższych lotów, ale również nie ma się specjalnie czego czepiać. Może poza wewnętrzną pseudo wypraską rodem z poprzedniej epoki :-) Najjaśniejszy element tej gry to moim zdaniem instrukcja - ładnie zrobiona i napisana z humorem.

Reasumując - nie polecam. Ja użyję tej pozycji, jak zechcę kogoś nowego zniechęcić do gier planszowych ;-)


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

W porządku, bez rewelacji

Gra mi zdecydowanie "nie leży". Jest wg mnie przekombinowana jak na karciankę, brakuje mi w niej również interakcji między graczami. Doceniam mnogość możliwych do zastosowania strategii, aczkolwiek po szeregu rozgrywek wydaje mi się, że niektóre z nich są zdecydowanie lepsze od innych. To sprawia, iż gra jest mocno losowa i zależy od otrzymanych na początku kart i światów startowych.
Reasumując - nie lubię tej gry, a granie w nią mnie męczy. Ot - moja subiektywna ocena, której nie po drodze z resztą świata :-)

Jeszcze w kwestii wykonania - tutaj nie mam zastrzeżeń. Karty są dobre jakościowo, a ilustracje na nich ładne. Szkoda tylko, że słabo je widać pod mrowiem symboli umieszczonych na kartach :-)


Świetna gra ekonomiczna. Podczas rozgrywki wymaga starannego planowania, daje wiele możliwych dróg do zwycięstwa, nieźle się skaluje, a dzięki kartom pomocników i usprawnień nie jest zbytnio powtarzalna.
Ponadto gra jest dobrze wydana, zaś wypełnione po brzegi pudełko sprawia, że widzimy na co wydaliśmy pieniądze :-) Jedyne zastrzeżenia można mieć do:
- braku bezpośredniej interakcji: możliwe jest jedynie przeszkadzanie poprzez zabieranie akcji lub ograniczona interakcja dzięki niektórym kartom pomocników/usprawnień,
- instrukcji: mogłaby być lepsza.

Pierwsze zastrzeżenie i bolączka gry ma uzasadnienie w jej mechanice. Drugie zastrzeżenie jest w istocie dość błahe. Dlatego nie wpływają one w żaden sposób na moją ocenę.

Reasumując - polecam. Dla mnie Agricola jest w ścisłej czołówce ulubionych gier planszowych. Jej miejsce na BGG uważam za w pełni zasłużone.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Gra jest dobra, ale mam dwa poważne zastrzeżenia:
1. Jakość wykonania - poniżej średniej. Nie przemawiają do mnie pojawiające się tu i ówdzie argumenty o wykonaniu pasującym do klimatu gry. Za tak małą liczbę komponentów i tak mierną ich jakość (banknoty gorsze niż w eurobiznesie z lat 80 ubiegłego wieku, źle pomalowane domki, szarobura plansza) cena powinna być znacznie niższa. Generalnie - stosunek jakości wykonania do ceny jest fatalny.
2. Zasady - bardzo nie podoba mi się aspekt zapobiegający tzw. "kuli śniegowej". Czyli mam na myśli zasadę "najlepsi robią swoje ruchy na końcu". Czy to jest gra z socjalistycznego NRD??? Nie mam pojęcia, co większość z komentujących widzi wspaniałego w tej zasadzie. Sprowadza ona grę do tego, że "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy". Żeby była jasność - absolutnie nie podważam potrzeby wprowadzania zasad zapobiegających kuli śniegowej, ale do diabła, niech one mają zakotwiczenie w rzeczywistości i będą bardziej subtelne. W przypadku Power Grida można było np. wprowadzić jakiś koszt utrzymania sieci itp. Są na pewno setki lepszych pomysłów niż wprowadzanie przepisu równającego wszystkich w dół.

Podsumowując - daję naciągane nieco 4, bo reszta zasad jest w porządku, gra się w to przyjemnie (mimo wszystko), zaś jakość wykonania dla mnie nie jest cechą kluczową. Ale aktualne 3 miejsce na BGG, to jest moim skromnym zdaniem – kpina :)


Jak dla mnie ideał :)

Doskonała gra strategiczna o nieskomplikowanych, lecz pomysłowych zasadach, dających ogromne możliwości taktyczne. Gwarantuje świetną zabawę i naprawdę dużą dawkę emocji. Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie, choć zdecydowanym zgrzytem jest tu podstawka do wieży bitewnej (tzw. tray) oraz "lejek" na wieży, do którego wrzuca się kostki armii. Są wykonane z plastiku, którego powstydziłaby się plastikowa butelka po oranżadzie. Tak, tak, są przezroczyste - to informacja dla osób oglądających tylko fotki gry dostarczone przez producenta (w instrukcji jest napisane że gustowna czerń tych elementów to tylko retusz, na potrzeby samej fotografii :-/ ).

Jest to jednak tylko drobiazg, nie mający większego wpływu na samą zabawę i można go pominąć, bo Shogun naprawdę jest wart swojej ceny. Zaś sama wieża nie cierpi w ten sposób na funkcjonalności i jest rewelacyjnym gadżetem zastępującym kości :)

Słowo o Rebelu - oczywiście bez zarzutu. Przesyłka w terminie. Niezawiniona przez Rebel niekompletność produktu (wada fabryczna) została wyjaśniona z producentem bez mojego udziału i brakujące części Rebel wysłał na własny koszt. Słowem - pełen komfort. Polecam.