TayronManthis - recenzje
Super gra licytacyjna, do której zawsze chętnie zasiadam. Świetnie działa już w wariancie 3 osobowym. Polecam z całego serca.
Po kapitalnej Inwazji apetyt na kolejnego Warhammera był niebotyczny, zwłaszcza, jeśli nadmienić fakt, że jestem dużym fanem uniwersum 40k. Niestety ta gra kompletnie mnie zawiodła. Właściwie trudno wskazać mi konkretną przyczynę. Mechanika Podboju nie dostarczała mi takiej frajdy jak Warhammer Inwazja.
Nie sądziłem, że kolejka dostarczy mi dużo rozrywki, jednak gdy zagrałem okazało się, że to naprawdę fajna gierka. Bardzo dobry tytuł, by wprowadzić nowych graczy w świat gier planszowych.
Gra mechanicznie jest całkiem przyjemna, lecz straciła u mnie miejsce na stole po dość krótkim czasie ze względu na brak jakiegokolwiek klimatu. Ot takie wykładanie kolorowych cyferek.
Cóż, Chaos jest taką grą, w którą nie lubię wprowadzać nowicjuszy. Zazwyczaj nowy gracz zupełnie nie wie, do czego właściwie dąży. Gdy jednak siadaliśmy w gronie weteranów niemal zawsze toczyła się zawzięta walka o każdy region starego świata. Bardzo dobre wykonanie samej gry, piękna mapa i spora rywalizacja. Niestety dodatek, który wprowadza piątą frakcję jest kompletnie niedostępny i jedyna szansa na zdobycie to zakup z drugiej ręki.
Bardzo dobra pozycja dla fanów gier strategicznych. Uwielbiam skrupulatne planowanie całej tury, wieżę bitewną i klimat feudalnej Japonii. Pudełko wypełnione po brzegi jest warte tych pieniędzy. Trzeba też jednak nadmienić minusy - mapa jest podłużna co niestety prowokuje do okopania się na jej skraju, przez to gra może być statyczna. System punktowania za przewagę budynków w danym regionie mnie nie przekonuje - jakoś strasznie mozolnie idzie liczenie tego. Jednocześnie i tak mogę powiedzieć, że Szogun to gra, wobec której miałem duże oczekiwania i te oczekiwania spełniła. Polecam.
Na pięty Cejrowskiego, ta gra jest genialna... ale nie na planszy. Przy zapełnionej calutkiej mapie bardzo łatwo o przeoczenie czegoś. A nawet najmniejsze pominięcie którejkolwiek jednostki, modułu, czy umiejętności może poskutkować diametralnie odmiennym wynikiem bitwy. Nie zmienia to jednak faktu, że Neuroshima Hex to kapitalna gra taktyczna. Wersję planszową porzuciłem na rzecz tej dla Androida i od kilku lat gram praktycznie codziennie. I mam ochotę to robić dalej.
Small World to bardzo dobra gra strategiczna. Mechanika jest naprawdę dobra i każdy, kto lubi gry "area control" będzie zadowolony. Dodatkowo ras jest sporo, co zapewni dużą różnorodność. Chyba największym mankamentem jest ilość elementów do posprzątania po rozgrywce i fakt, że zasobnik na żetony jest skonstruowany tak, że każda frakcja ma w nim swoje konkretne miejsce. To właśnie dlatego wolałem przerzucić się na wersję komputerową :)
Mocno turniejowa mechanika. Niby Splendor jest w porządku, lecz szybko go sprzedałem i jakoś tego nie żałuję. Może przyczyną był kompletny brak interakcji między graczami. Jeśli nie lubisz patrzeć jak ktoś punktuje raz za razem a Ty nie możesz nic zrobić, Splendor nie będzie grą dla Ciebie.
Ta gra nie jest dla każdego. Jeśli za młodu (lub nawet do dziś) lubiłeś papierowe sesje RPG z klimatem - Descent będzie dobrym wyborem, jeśli jednak nie jesteś entuzjastą takich gier, omijaj z daleka. Sama plansza, karty i kości nie zapewniają tu zabawy. Potrzeba jeszcze wczuć się w mroczny klimat podziemi. Bez tego Descent będzie nudnym, kilkugodzinnym turlaniem kostkami.
Kapitalny port dwuosobowy do świetnej gry, której jedyną wadą był słaby tryb dwuosobowy :)
Zdecydowanie wolę w grach planszowych rywalizować aniżeli prowadzić kooperację, lecz Pandemia łamie ten konwenans. Fantastycznie skonstruowana mechanika rozgrywki sprawia, że naprawdę trzeba współpracować, bo nawet na najniższym poziomie trudności "komputer" potrafi bardzo wysoko postawić poprzeczkę. I to właśnie ten poziom trudności jest dla mnie największym atutem Pandemii, bowiem uwielbiam wyzwania.
Uproszczony, pokolorowany i posłodzony 51szy Stan. Jako weteran postapokaliptycznej wersji jestem przyzwyczajony do klarownych symboli na kartach. W Osadnikach jest drobniutki tekścik i malusieńkie symboliki. Wobec powyższego przy fazie wypatrywania każdy musi brać karty na ręce, wczytywać się i dopiero podejmować decyzję. W 51 Stanie już leżąc na stole karta dobrze wiedziała, że za chwilę zostanie złowiona. Prócz tego w Osadnikach jest cała masa uproszczeń, które deklasują dla mnie ten tytuł. Obawiam się jednocześnie, że Master Set 51 Stanu będzie podobny...
Fantastyczna gra! Wiele dróg do zwycięstwa, tury są symultaniczne przez co gra się nie dłuży, ilustracje kart są znakomite a zasady łatwe do przyswojenia. Dodatkowo czas rozgrywki to jakieś 30 minut. Gdyby szukać wad to na siłę można przyszyć 7 cudom słaby tryb dwuosobowy, ale naprawił to Pojedynek. Polecam z całego serca!
Formuła rozgrywki faktycznie przypomina 7 cudów świata, lecz klimat zupełnie w inną stronę. Ogólnie rzecz ujmując gra się w to bardzo przyjemnie, jest dużo możliwości i różnych "komb", a karty praktycznie się nie powtarzają. Jednak dla mnie jest jeden zdecydowany minus - downtime przy wyborze kart. W 7 cudach mamy symbole, które w mgnieniu oka mówią co robi karta, tutaj wszystko zostało ujęte w tekście, przez co jest sporo czytania, zwłaszcza w początkowych fazach. Tak czy inaczej, polecam.
Kupiłem zaraz po premierze, bo nie ukrywam, że na wspieram to gra mnie bardzo zainteresowała. I owszem, jest to tytuł niezły, lecz nie bawiłem się przy nim tak dobrze jakbym tego oczekiwał. Przede wszystkim zabiła go losowość. Ten, kto ma nieco więcej szczęścia (w kościach) na początku i zdoła opanować najwięcej rewirów najczęściej staje się hegemonem, gdyż ma gigantyczny przychód. Poza tym system akcji, mimo, iż bardzo ciekawy i unikalny, każe czasem nieco za długo czekać na swoją kolej. Te dwa mankamenty sprawiły, że moja ekipa niezbyt dobrze Kacpra Ryxa przyjęła. Oczywiście nie zniechęcam nikogo, sprawdźcie sami, bo niektórym na pewno się ten tytuł spodoba. Pozdrawiam!
Bardzo dobry tytuł. Jedna z moich pierwszych gier, wciąż dumnie zajmuje miejsce na regale i nie mam zamiaru jej sprzedawać czy wymieniać. Zalet mnóstwo, wada tylko jedna - bardzo słaba trwałość kart, polecam zakoszulkować.
Świetna gra, aktualnie numer jeden w mojej kolekcji. Najbardziej lubię grać w dwie osoby. Mnóstwo kombinowania jak tu przetworzyć produkowane surowce na punkty zwycięstwa. Mrowie możliwości, ogromne pokłady satysfakcji. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to niszczenie lokacji przeciwnika. Po zniszczonej karcie zostają zgliszcza, które umożliwiają oponentowi postawienie nowej lokacji praktycznie za darmo i jeszcze zarobi za to punkt zwycięstwa. Przez to niszczenie sobie budynków występuje dość rzadko, a ja lubię interakcję.