Andrzej - recenzje
Mechanika tej gry jest bardzo prosta i polega na jak najszybszym zbieraniu kart za które kupujemy kolejne, do chwili gdy ktoś pierwszy ogłosi, że nakupił już wystarczająco.
W wariancie kilkuosobowym o jakiejkolwiek strategii trudno mówić (poza techniką kupuj najtaniej za żetony, najdrożej za posiadane już karty). Próby planowania, utrudniania innym przez podkradanie pasujących im kart (ale nam niekoniecznie), to kiepska taktyka, bo na tym skorzysta ten trzeci. W rezultacie rzecz w tym, by jak najszybciej gromadzić dowolne, ale zrównoważone kolorami karty i liczyć na farta, że kolejne odkrywane karty trafią się nam już za darmo. Zwykły wyścig, w którym sporo zależy od szczęścia.
W dwie osoby nie grałem, ale podejrzewam, że w takim wariancie gra może być bardziej skomplikowana, z możliwością planowania i negatywnej interakcji.
Podsumowując, gra bardzo średnia, której powodzenie skrywa się w prostocie i zabawie bez nadmiernego łamania głowy.
Nie przepadam za grami słowno towarzyskimi, ale Dixit nie wypada tak najgorzej. Jak każda gra tego typu ma oczywiście swoje wady. Jedną z nich jest fakt, że po przegraniu kilka razy talii w danym gronie znamy już swoje skojarzenia i bez nowych kart rozgrywka może stać się powtarzalna. Oczywiście można próbować za każdym razem wymyślać inne skojarzenia, ale przecież punktacja jest zależna od tego żeby jak najwięcej osób (ale nie wszystkie) odgadły nasze skojarzenie. Do czego to prowadzi, jeżeli grono częściej grające w tą grę spotka się z kimś kto w tym gronie nie grał... łatwo się domyślić. Podsumowując, dobra jako czasoumilacz przy spotkaniu towarzyskim, ale szybko ulegająca wyjałowieniu. Oczywiście receptą jest kupowanie kolejnych nowych kompletów kart. Niemniej jeśli towarzystwo zmusi mnie do gry w Dixita, zagram bez obrzydzenia. 3,5/5
5/5
Jedna z moich ulubionych gier. Mało kto lubi grać w Scrabble, bo trzeba mieć opanowaną umiejętność anagramowania (istotne) oraz spory zasób słownictwa (nie tak istotne). W związku z tym większość ludzi po pierwszej rozgrywce w scrabble myśli, "ale jestem głupi" i już wołami nie idzie ich zaciągnąć do tej gry. Jednak ktoś kto rozwiązuje krzyżówki i zabawy słowne, i anagramowanie nie jest mu obce będzie zachwycony. Gra posiada dużo elementów taktyki zarówno co do sposobu wykorzystywania posiadanych liter, jak i (zwłaszcza) wykorzystywania pól premiowanych. Ja nauczyłem się grać na sensownym poziomie dopiero po zmierzeniu się ze scrabblowymi wyjadaczami. Dopiero wtedy podejrzałem jak się gra w scrabble taktycznie i gra przestała być dla mnie słownymi puzzlami jak ignoranci czasami określają tą grę.
Dla zachęty powiem, że nawet jeśli jesteście w tym słabi nie zniechęcajcie się. Umiejętności przyjdą szybko, w końcu w szachy też nie wystarczy umieć tylko przesuwać figury, a wtedy ta gra przyniesie wam masę frajdy nie ustępującym królowej gier.
Pomysł gry 5/5, ale mnie trochę nudzi. Może dlatego, że jeszcze jej dobrze nie opanowałem. W każdym razie jest trudno, a na dodatek przy ostrożnej grze graczy, trochę się blokuje. Wykonanie bardzo staranne. Do minusów zaliczyłbym za słabe zamknięcie z tworzywa - potrafi się otworzyć i szukaj kulek pod szafą, oraz za lekkie kulki - trochę kłopotów przy przesuwaniu.
2/5 ale ja nie przepadam za grami towarzyskimi. Połączenie na siłę kilku innych gier towarzyskich z Mleczkiem na przynętę. W dwie osoby praktycznie niegrywalne (nuuuda), 1/5. W dwie pary jest lepiej jak ktoś lubi kalambury itp., ale żeby za taką kasę? już lepiej kupić 4 flaszki, zabawa bardziej gwarantowana:)
Solidna czwórka z plusem. Gra rozrywkowa z elementami wyborów taktycznych. Wykonanie całkiem niezłe, pomijając brzydalskie pionki. Zwlekałem trochę z opinią by zagrać więcej i uważam grę za nie do końca dopracowaną. Zasada losowania tylko dwóch kart sprawia, ze przy pechu możemy utknąć nawet na trzy tury, co przy 4 graczach daje 12 tur przyglądania się jak grają inni. Ja zacząłem stosować dobór trzech kart i dodało to dynamiki. Bohaterowie świata wikingów nie dość dobrze zbalansowani. Jest trzech pożądanych, a reszta to balast wyrzucany przy byle okazji. Plansza też moim zdaniem nie dość zbalansowana pod względem położenia portów i wsi. Opcje płynięcia drogami naokoło są na ogół bez sensu. Czy lubię w to grać? Tak, ze względu na dynamiczną niezobowiązującą i krótką rozgrywkę - przy dwóch osobach kilkanaście minut, przy komplecie około 40 minut (przy losowaniu 3 kart). Czy kupiłbym ponownie? W cenie promocyjnej jak najbardziej, nad regularną bym się zastanawiał.
Oceniam tylko grę. Klasyczna gra popularna szczególnie w Turcji i na Bałkanach. Znana także jako Tryktrak. Występuje w niej duża losowość oparta na ruchach według rzutów kości, która jest jednak równoważona taktyką. Kto nie wierzy, niech wejdzie na Kurnik i spróbuje się zmierzyć z graczem rumuńskim. W pojedynczej partii losowość może zdecydować, ale przy kilku rozgrywkach wychodzą umiejętności. Proste zasady, wciągająca rozgrywka, regrywalność. Element interakcji w postaci możliwości zbijania pionków przeciwnika na start (coś jak w chińczyku).
5/5
Oceniam grę wysoko za proste zasady i dobrą regrywalność. Grę można uznać za pełną dopiero z dodatkami Katedry oraz Kupcy, które dodają więcej kafelków zamków, także tych mniej typowych i kilka dodatkowych funkcji. Chociaż gra ma element losowy, to w pełni jest on równoważony elementem taktyki, spostrzegawczości, wyboru opcji - udział losowości w wyniku gry oceniłbym na góra 10%. Świadczy też o tym organizowanie zawodów w tej grze i powtarzalność nazwisk mistrzów.
W grze występuje sporo negatywnej interakcji w postaci blokowania czyichś "budowli" lub przejmowania ich. Moja żona rozwodzi się ze mną średnio co 2-3 partie.
Wykonanie gry pozostawia wiele do życzenia. Kształty pionków nie są wystarczająco czytelne i zróżnicowane. Po kilkudziesięciu grach nadruki zaczynają odspajać się od kafelków. Pudełko pękło na narożu. Przy cenie 170-200 zł za pełny komplet to słabo.
Ocena gry 5/5, wykonania 3,5/5