NLoriel - recenzje

Dość prosta i szybka gra, w sam raz na Dzień Mówienia po Piracku (to jest - dzisiaj!).

Dobble to Dobble, dobre dopóki kartka się nie pognie ;)
Zwierzaki momentami dość... dziwne. Ale dają się rozpoznać.

Jest bardzo rysunkowo, kolorowe TIE, miecze świetlne z kołowrotkiem itp.
Spodziewałem się czegoś raczej w kierunku opisu całej epoki, uwzględnienia treści z Dawn of Defiance i innych starszych źródeł. Tymczasem poza zawartością "etatową" mamy tu - czego się obawiałem - głównie nawiązania do najnowszych seriali. Oraz, na szczęście, w przyzwoitej ilości także do Rogue 1.
Nie jest to kompleksowe, jest oczywiście fajne i pare perełek się trafiło, ale... No cóż, jak dla mnie szału nie ma.

Dobra, fajna, sympayczna, zaokrąglona, z dużymi, wklęsłymi oczkami.

Jak dla mnie gra w ślimaki jest lepsza od "... jeży", chociaż oczywiście brakuje jej prostoty i elegancji(?) "żółwi". Ślimakami ruszamy przy pomocy kości, poza punktami za układ ślimaków na mecie zarabiamy też w trakcie walki, przez co czasem trzeba zdecydować, czy wyrywamy "naszym" ślimakiem do przodu, czy koncentrujemy się na tu i teraz... Fajne, fajne, fajne. 4,9/5 (bo 5/5 to tylko żółwie).

No mogli nazwać Mythosaur Dice Bag, ale kto by to wtedy kupił? ;)

A sakiewka duża, solidna i dobrze zrobiona.

To ja go tnę!

Zestaw jak zwykle - przydatny do trzymania pod ręką (albo w klaserze), żeby uniknąć wachlowania milionem podręczników, ale wykonanie zdecydowanie bez rewelacji - nie jest to jakość CCG ani nawet zbliżona.

Fabuła tego zeszytu to w istocie nieco poszerzony wątek aguary z "Sezonu burz" potraktowany jako samodzielna opowieść - byłem w związku z tym dość rozczarowany, bo czytałem wydanie Dark Horse'a, w którym nie było na ten temat ani słowa. Moim zdaniem raczej dla zbieraczy, bo wiele nowego nie wnosi.

W przeciwieństwie do "Dzieci lisicy", tutaj fabuła jest całkowicie oryginalna i zdecydowanie wychodzi to na plus. Klimat trochę bardziej oniryczny niż u Sapka, ale ogólnie warto przeczytać. Rysunki amerykańskie, mi odpowiadaja dużo bardziej, niż Polch.

Pudełko granatowe, nieprzezroczyste, z miękkiego plastiku, raczej solidne. Pewnie po kilkudziesięciu tysiącach otwarć i zamknięć odłamie się pokrywka, ale na razie wszystko działa OK.

Tylko coś premiera się opóźnia... Jak tak dalej pójdzie, to z gry skorzystają dopiero wnuki ;)

Fajnie w końcu widzieć nMiM-a na Rebelu :)

Trudno mi wskazać w tej książce coś zachwycającego, ale nie ma też moim zdaniem tragedii. Jest to po prostu almanach o mistrzowaniu, dobra lektura dla kogoś, kto z jakiejś przyczyny nie wychowywał się na czasopiśmie "Magia i Miecz".
Sporo rad fajnych, niektóre moim zdaniem słabe - ale to zależy od punktu widzenia i stylu prowadzenia.
Wyraźnym atutem jest fakt, że tytuł powstał niedawno i opisuje nowsze trendy w mistrzowaniu - większość książek z serii "Graj..." ma już swoje lata i to widać. Da się też zauważyć wpływ pozycji w rodzaju "Never unprepared..." i pokrewnych - moim zdaniem dobrze, że ktoś przenosi to na polski grunt.
Książka niekoniecznie spodoba się wszystkim spośród grona 10k10 RPGowych Ekspertów Rzeczypospolitej Polskiej, ale dla bardziej wyluzowanych, mniej zaangażowanych oraz początkujących moim zdaniem będzie przydatna.

Przy obecnej cenie zamiast samego zestawu kostek bardziej opłaca się kupić którąś z "Beginner Game" (Edge, Age czy Force) - kosztują niecałe dwa razy tyle, a dodatkowo dostaje się przygodę i fajne handouty.

Klasyczny system w klimatach cyberpunka. Bardzo dobry świat, klimat pokrewny Gibsonowi, z naciskiem położonym przede wszystkim na życie na krawędzi w wielkim mieście, gangi i strzelaniny. Mechanika sprofilowana głównie pod walkę. Trzeba znać ten system, chociaż może lepiej poszukać używanego za nieco niższą cenę.
Tłumaczenie i składnia momentami przeraża.

Nie od dziś wiadomo, że FFG kasuje za co tylko może - ale być może taki model biznesowy jest po prostu konieczny, żeby wydawanie gier im się opłacało i by mogli robić to dalej. Podobny problem z kostkami jest w starwarsowym erpegu, a będzie jeszcze większy, kiedy gracze zaczną grać force-userami... Pozostaje sponsorować wydawcę, kupić aplikację (dla mnie to jednak nie to samo) albo ukulać sobie kostki samemu, kupując ślepe i naklejając/rysując na nich odpowiednie symbole.

Solidne, grube, o ostrych rogach. Do Sabotażysty o 2-3 milimetry za długie, no i oczywiście nie ma szans, żeby opakowane karty zmieściły się w oryginalnym pudełku.

Galaxy Guide 6 to to nie jest, ale dla przemytników będzie to książka bardzo przydatna. Poza trójpakiem ras (Falleen, Gotal, Quarren - może strzykać atramentem!) i profesji (buźka, hazardzista, blasterowiec) oraz dwiema signature abilities (obie fajne: fuksowna ucieczka oraz możliwość zmiany wyniku rzutu kostką) jest tu też sporo pomysłów na tło i historię postaci, nowe motywacje, zobowiązania... A także sprzęt dla przemytników w ich różnych aspektach, troszkę statków oraz przemytniczych modyfikacji. Sekcję porad dla MG zdominowały rozdziały o tym, jak zaplanować i prowadzić przygodę w stylu wielkiego przekrętu oraz... zasady pojedynku kowbojów!
Jak dla mnie trochę tu za mało statków kosmicznych, ich modyfikacji oraz detali jeśli chodzi o interakcję z BoSS i fałszowanie tożsamości, ale książka ogólnie daje radę, a blasterowiec to profesja, która przyda się i bardziej bojowo sprofilowanym postaciom.
Polecam wszystkim, którzy grają w tych klimatach.

Sztywne i grube, solidne. Opakowałem Tajemniczą Wyspę, niestety grubość koszulek sprawia, że stos kart spuchł i kilka przestało się mieścić w wytłaczance, przez co latają luzem w pudełku. Ale nie jest to wielki ból...

Obowiązkowy dla tych, którzy grają magami, czarodziejami, kowalami runów czy innymi wiedźmami i wiedźminami, a także dla... łowców czarownic.
Obowiązkowy dla MG, który ma takich graczy albo chce posługiwać się w przygodach magią (a nie żadnym tam pitu pitu).
No i ważny element świata dla tych, którzy lubią go znać.