Drachu - recenzje

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

W porządku, bez rewelacji

Bez szału.
Wykonane są... no jak przeciętne kostki. Zupełnie standardowo rzekłbym.
Ból jest jednak taki, że do bezstresowej gry to jeden zestaw nie starcza. Dwa już prędzej (chociaż i wtedy przydałoby się więcej czerwonych k12).
Niby można zastosować zwykłe kostki i sprawdzać w tabelce, ale wierzcie mi - to rozwiązanie na dłuższą metę jest bardzo niewygodne. Czasem, od biedy, przy pojedynczej kostce - zgoda. Ale nie na stałe.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Jest dobrze.
Piękny, opasły (teraz chyba mówi się puszysty) podręcznik. W pierwszej chwili obezwładniający swym rozmiarem - hej, przez ostatnie lata odzwyczaiłem się od mega obszernych mechanik, ale na szczęście nie ma problemu - rdzeń gry jest dość prosty, a mechanika dość intuicyjna. To wszystko sprawia, że nie ma jakiegoś strasznego zakuwania - dwa czytania i można prowadzić.

Tematem gry jest bycie Hanem Solo i Czułym (pewnie dlatego są na okładce) - gra opowiada o życiu i działaniach przeróżnych postaci półświatka galaktyki - bez babrania się w wielką politykę i wojnę domową. Czyli nie cały wielki świat SW, a tylko jeden jego aspekt. Mądre Fantasy Flight ma już doświadczenie w takim podejściu do zagadnienia (vide gry z uniwersum 40k).

Zasady są fajne - mechanika raczej wspierająca dynamikę i plastycznie opisane, bajeranckie akcje, a w mniejszym stopniu taktyczne kombinowanie i żyłowanie zasad (nie żebym miał coś przeciwko żyłowaniu zasad i taktyce). Ogólnie jestem na tak. Główną zaletą jest to, że wykonanie testu to nie tylko kwestia zerojedynkowego ustalenia sukcesu i porażki, ale i wielu okoliczności towarzyszących (np. trafiłeś wroga, ale po tej serii przegrzał ci się blaster).

Świat jest opisany w fajny sposób - bez lania wody, ale to co istotne się w nim znalazło.
Jest też trochę adwersarzy, statków kosmicznych, sprzętu - no standard.
Na koniec mamy przygódkę - nie jakąś mega zakręconą, ale przyjemną.
Ogólnie jestem na tak, ba nawet mocno na tak.

Uderzyła mnie jednak jedna rzecz. Przy tym ogromie gry paru rzeczy mi brakuje:
- Jestem umiarkowanym maniakiem Star Wars - oglądałem filmy, znam stare RPGi Star Wars, reszty (książek, komiksów itd.) nie znam. Problemem dla mnie było to, że czytając "bestiariusz" czy przygodę non toper pojawiali mi się przedstawiciele kosmicznych ras, których nie było w podręczniku. Musiałem więc równolegle na Star Wars Wiki sprawdzać informacje odnoście różnych gwiezdnych ras, żeby wiedzieć co czytam.
- Nie ma statsów niszczycieli Imperium. Jak mam uciekać przed niszczycielami Imperium, jeżeli nie mam ich statsów? No wiecie, choćby klasa Victory by się przydała. Bo bez X-wingów to spoko, jakoś się obędę.
- Nie ma wielu statsów istot innych niż humanoidalne. Choćby kilka jako przykłady by się przydało.
Żeby można było samemu rozpisać np. 800-metrowego gwiezdnego ślimaka. Wiecie - ważnym elementem gry jest eksploracja nowych światów, zamieszkałych przez fikuśne potwory, a nie wiem jak takie potwory rozpisywać. W podręczniku jest chyba tylko rancor (taki jak w piwnicy u Jabby).

Ale to tylko drobiazgi. Gra to duży pozytyw. Polecam.


Kurcze, dziwna gra.
Z jednej strony dużo pomysłów wartych uwagi i dużo fajnych rozwiązań. Z drugiej strony jednak Wick ignoruje niektóre problemy tłumacząc, że pewnie do nich nie dojdzie, bo gra się z kumplami i ogólnie to wszyscy jesteśmy już dorośli, prawda?.
Dla mnie to gra, której trzeba się uczyć - samej gry, wspólnego konstruowania sesji, przenoszenia ciężaru narracji na graczy i tak dalej. I częste są pytanie - co ja tak naprawde mogę, gdzie są granice moich (gracza, nie postaci) możliwości, czy mogę jako gracz zrobić jeszcze to i to, czy to już za dużo.
Aha - wydanie jest fajne. Minimalistyczne i bardzo eleganckie.


Adriane Brzeziecki - mon, klejem PVA się nie klei figsów, no proszę Cię. PVA przydaje się przy robieniu podstawek (wiesz, kamyczki, trawka statyczna), terenów, makiet itd. ale nie do samego klejenia figurek.

A jeśli idzie o sam produkt - 26 ziko za tubkę wikolu to sporo. No ale wiecie jak jest - logo GW robi cuda z cenami.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Gra daje radę. Urzekła mnie od pierwszych chwil - dużo śmiechu i zabawy, dobra na imprezę, czy jako przerywnik pomiędzy partiami innych gier. Polecam.


Całkiem ciekawa, różnorodna kampania. Pojedyńcze, raczej proste, sesje splatają się w ciekawą intrygę. Bardzo odpowiada mi klimat miasta pełnego uchodźców, gdzie byle iskierka może wystarczyć do wybuchu zamieszek. Dobry i klimatyczny dodatek.


Jeśli idzie o mrocznych bogów, to tym razem (w przeciwieństwie do pierwszej edycji) uwzględniono całą główną czwórkę. Pierwsza edycja nie mówiła ani o Slaaneshu, ani o Tzeentechu (czyli o najważniejszym).

Opis Świata - na pewno Kislev, Tilea, Bretonia, czy Estalia opisane są bardzo, bardzo po łebkach. Ale za to samo Imperium opisane jest lepiej niż w I edycji, a jako, ze to w Imperium się głównie gra, to da się żyć.


Jestem Warhammerowym ortodoksem z uczuleniem na WFB. Dlatego własnie bałem się nieco nowego młotka.
Ale nie ma co ukrywać jest kapitalny. Oprawa wspaniała, ale to mówił każdy. Jestem już po paru sesjach i z nowej mechaniki jestem bardzo, ale to naprawdę bardzo zadowolony. Co do zmian w świecie gry... dobrze, ze są. Przecież teraz doszło nam wspaniałe pole do popisu, jakim są spustoszone wschodnie landy Imperium, powoli wracające do życia. Czujące ciągłe zagrożenie Chaosem.

Minusem jest mapa. To jedyny grubszy minus. Co do paru buraczków (bardzo wytrzymały, czy też pomieszanie profili knuja i kogośtam jeszcze) to są one w zasadzie niewidoczne. I tak jest to jeden z najlepiej wydanych podręczników od strony edytorskiej.
Dla mnie mistrzostwo świata (Starego:P)
Pozdrawiam
Drachu