Pizystrat - recenzje

Shade do cieniowania purpury i ew. fioletu. Dość konkretna grupa docelowa, ale spełnia to zadanie bardzo dobrze. Może miałem szczęście do egzemplarza, a może ten kolorek po prostu tak ma, ale wydaje mi się, że w tym przypadku nie miałem problemu z faktem, że był zbyt rzadki. Zatem polecam. :)


Do niedawna praktycznie nie korzystałem z purpurowego. Rozszerzając paletę kolorów z pewną niepewnością zakupiłem tę farbkę... i jestem bardzo zadowolony. :) Kryje bardzo dobrze (a farbki z tej serii czasem mają z tym kłopot) i ma bardzo ładny odcień - głęboki, ale nie na tyle ciemny, żeby wpadał w czarny po pocieniowaniu.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

I kolejny bardzo fajny dodatek do świetnej gry. :)

Komar jest bardziej skomplikowany, niż biedronka, wymaga od obu graczy wiecej rozkminki i więcej spostrzegawczości (uważam to za zaletę ;) ) i jednocześnie daje mnóstwo nowych możliwości. Tym niemnei grając z początkującymi na razie wyjmuję komara z zestawu, żeby nie przytłoczyć osoby, która dopiero zaczyna w Hive.

Wykonanie na równie wysokim poziomie, co podstawka, tylko kolor dobrany niezbyt szczęśliwie. Czarny komar trochę zlewa sie ze swoim kaflem i obawiam sie, że przy gorszym oświetleniu może łatwo pomylić się z mrówką...


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Bardzo przyzwoity dodatek do świetnej gry. Nie wpływa w drastyczny sposób na grę, czy taktykę, ale daje graczom nowe możliwości. Ze względu na stosunkowo proste zasady ruchu nie wahałbym się na wprowadzenie biedronki od razu do zestawu podstawowego nawet dla graczy, którzy nigdy wcześniej nie grali. Wykonanie, jak w przypadku podstawki, solidne i estetyczne.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Fantastyczna gra. :) Idea z grubsza oparta na szachach (symetryczne zestawy pionów różniących się tylko zasadami ruchu), ale rozbudowana bardzo ciekawie. Przede wszystkim nie ma tu planszy - kafle same ja tworzą, a to daje pole do formowania dodatkowego poziomu strategii.

Sama rozgrywka bardzo sprawna, ale przy tym ciekawa i wciągająca. Wygrana wymaga nie tylko sprawnego rozstawienia i wykorzystania własnych kafli, ale też sporej dozy spostrzegawczości aby dostrzec potencjalne ruchy i błędy przeciwnika. Trudno rozpocząc gę z gotową strategią, bo układ owadów bedzie zawsze inny a to zmusza do improwizacji i szybkiego kombinowania. Gra "cierpi" dzięki temu na silny syndrom "zagrajmy jeszcze raz!". ;)

Nawet sam temat przewodni - owady, choć niepowiązany z zasadni, uatrakcyjnia rozgrywkę i czyni ja wizualnie bardziej atrakcyjną.

Wreszcie trzeba powiedzieć, że brak planszy i poręczny pokrowiec zawarty w zestawie czyni grę przenośna. Można z łatwością wrzucić ją do plecaka, torebki, czy nawet większej kieszenią i grac na szlaku, plaży, w knajpie.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

W porównaniu do białej z serii Layer (White Scar) mam wrażenie, że ta jest cokolwiek gęstsza, ale przez to lepiej kryje. To czyni ja dobra do poprawiania miejsc, gdzie spray kiepsko chwycił, ale także malowania na biało ciemniejszych powierzchni.

W przeciwieństwie do poprzedniego słoiczka ton nie był już w połowie zaschnięty w momencie zakupu. Ostrożnie stawiam więc 4... ;)


Na wstępie: nie posiadam i nigdy nie grałem w Time's Up. ;)

W tym kontekście mogę śmiało powiedzieć, że party Time sprawdza się świetnie jako gra imprezowa. Oferuje sporo różnych zadań (odgadywania słów, postaci, pokazywanie, szukanie słów na daną literę), a przez fakt że pole na którym się ląduje determinuje, które hasło z karty obowiązuje nie mamy tu manipulowania trudnością (jak np. jest w Koncepcie).

Nie podoba mi się jedynie zadanie z rymami. W praktyce ludzie podają jakieś dziwaczne dwuwiersze i trudno o konsens, kiedy jest to już zbyt absurdalne, żeby przyjąć jako poprawną odpowiedź. Na przyszłość chyba będę to zastępował innym zadaniem.

Ale ogólnie jak najbardziej polecam. Gra daje dużo śmiechu a i potrafi wykrzesać z graczy ducha współzawodnictwa.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

To prawda, że w bazowej grze interakcja jest cokolwiek ograniczona (zwłaszcza jak gra się w więcej osób i nawet z częścią nie można handlować). Pomaga trochę dodatek "Miasta", który pozwala np. odbierać pieniądze innym graczom i wpędzać ich w dług, albo na odwrót zagrywać karty, które wzbogacają nie tylko danego gracza, ale i jego sąsiadów. ;)


No cóż, gra reklamuje się głównie jakością wydania i strona graficzną. Pierwszy raz widzę, żeby elementem do zachwalania było… pudełko! Wydaje mi się to nieprzekonujące i gdyby nie fakt, że gra była w produktach uszkodzonych za 40% ceny, to pewnie bym się na nią nie skusił.

Więc trochę mnie zaskoczyło jak przyjemnie się w to grało. :) Abyss to gra lekka, łatwa i niezobowiązująca, gracze mają do wyboru kilka różnych ruchów i jak już załapią jak się je wykonuje kolejki lecą płynnie i szybko. Dzięki mechanizmowi podkupywania kart nikt się nie nudzi nawet w nieswoim ruchu. I choć zwojów mózgowych strategia tu nie przegrzewa, to trzeba jednak kombinować i planować ruchy i przewidywać posunięcia innych graczy (np. jeśli zgarnął kupkę czerwonych kart, można liczyć się z tym, że będzie chciał kupić czerwonego lorda. Sprzątnąć mu go, czy nie?).

Nie należy jednak oczekiwać nie wiadomo czego od tej pozycji. Gra się fajnie, ale „dupy nie urywa” i po kilku partiach już nie odczuwam przemożnej potrzeby wracania do tego tytułu. Mechanika w sumie sprawna, ale patent z perlaną waluta nie sprawdza się na 2 osoby, bowiem w żadnej partii, którą rozegrałem w tej konfiguracji nie zdarzyło się, żeby komuś zabrakło.

No i w końcu faktycznie słowo o wykonaniu. Ta gra to podręcznikowy przykład na ‘overproduction’. Grafiki i karty są prześliczne, nawet plansza jest gruba i bardzo ładnie wykonana, choć gra mogłaby się spokojnie obyć bez niej. Perły jako waluta to pomysł genialny i, o ile wiem, nigdzie indziej niespotykany. Zatem gra już samym wyglądem sprawia, że chce się grać. Problem pojawia się na etapie re-grywalności, w grze jest za mało „mięsa”, żeby same grafiki potrafiły skłania do grania raz za razem.

Tym niemiej dla osób, które nie lubią ciężkich planszówek jest to tytuł bardzo dobry. Można spokojnie stracić 30-40 minut z pięknie wykonanym tytułem i nawet nie zauważyć, kiedy ten czas przeleciał. Planszówkowym wyjadaczom za to raczej bym odradzał.


Bardzo dobry dodatek do świetnej gry. Co prawda powstał na zasadzie "więcej tego samego", ale w przypadku 7 Cudów Świata nie ma co narzekać na tę formułę. :)

Oprócz nowych kart zwiększających możliwości i kombinacje w grze (a przez to re-grywalność) gra wprowadza mechanikę długu. Jest to w końcu jakiś element negatywnej interakcji miedzy graczami, choć możliwość wpędzenia kogoś w dług zdarza się relatywnie rzadko, nie przeceniałbym wiec wpływu akurat tej nowej mechaniki na grę.

Za to świetnie spisuje się patent z dyplomacją sprowadzający się do możliwości wyłączenia się z konfliktów zbrojnych na jedną erę. Wraz z kilkoma kartami, które wykorzystują żetony porażki wprowadza potrzebny element równoważący do podstawowej gry. Wcześniej bowiem, ten kto miał największą siłę militarną najczęściej wygrywał (bo w przeciwieństwie do innych dróg zwycięstwa porównywało się tu postępy graczy, a więc dużo punktów można było zgarnąć nawet jeśli miało się mało kart militarnych, pod warunkiem, że sąsiedzi mieli ich jeszcze mniej).

Podsumowując polecam Miasta od razu do podstawki. Nie komplikują rozgrywki, więc można spokojnie grać nawet z osobami, które dopiero zaczynają przygodę z 7 Cudami, za to wprowadzają dużo ciekawych możliwości i czynią rozgrywkę jeszcze lepszą.


Gra okazała się wielkim hitem w mojej grupie graczy. Jak grać i co w grze dobrego widać już z opisu i komenatrzy, więc podzielę się po prostu 2 histporiami z ostatnich tygodnii.

1. Kumpel, który grał już we wszystko, od Jungle Speed po Asia Engulfed, stwierdził po jednej grze, że nigdy wcześniej nie miał takich dobrych wrażeń po pierwszej rozgrywce z jakiejkolwiek innej gry.

2. Postanowiłem wyciągnąc 7 cudów na poczatek wieczoru jako rozgrzewkę przed innymi, cięższymi tytułami. Skonczyło się tak, że tego dnia nie zagralismy już w nic innego, po pozostali gracze cały czas się domagali kolejnej partii.

Tak więc z czystym sercem polecam 7 cudów w sumie każmu. Gra jest dość prosta, zasady idzie wytłumaczyc w 5 minut, ale strategii i dróg do zwycięstwa jedt mnóstwo, zaś system kart i dwystronnych cudów zapewnia dużą regrywalnośc, bo naprawde trudno trafic na ustawienie, które juz się wcześniej widziało.


Do białej farbki od GW mam to samo zastrzeżenie, co do czarnej - wysycha w mgnieniu oka. Człowiek się na chwilę odwroci i bam! zastygła na kamień. Biorąc pod uwagę, ze to jeden z podstawoowych kolorów, to jestem troche zawiedziony. Zwłaszcza, iż (znów, podobnie jak czarna) ma problemy z kryciem i trzeba stosować przynajmniej 2 warstwy, zeby kolor spod spodu nie prześwitywał.


Bardzo fajna alternatywa dla klasycznych kalamburów. :) Trzeba wykazać się nie tylko zdolnością kombinowania, łączenia faktów i wyciągania wniosków, ale też znajomością współgraczy, aby wiedzieć, jak przebiega ich proces myślowy.

Same zasady tylko mogłyby być trochę doszlifowane. Nie podoba mi się na przykład, że to gracz "pokazujący" wybiera hasło. Gramy w naszej grupie tak, że to pozostali gracze decydują, jaki numerek chcą, mając oczywiście świadomość różnych poziomów trudności. Tym samy jest to też wyzwanie także dla pokazującego gracza i nie zawsze może on być pewny tego 1 punktu dla siebie.

Gra zdecydowanie wymaga otwartego podejścia i nastawienia raczej na zabawę, niż na konkurencję. Jeśli jednak taki się ma, daje mnóstwo radości.


Bardzo dobry model. Pudełko zawiera wszystkie części pozwalające skleić Sejtinela zarówno w konfiguracji opancerzonej, jak i zwiadowczej. Modularne nogi i obrotowy kokpit pozwalają wybrać zupełnie dowolną pozę dla maszyny - może biec, skakać, kopać, stać w miejscu itd. Ponadto wszystkie możliwe opcje uzbrojenia i modyfikacji dodatkowych są w zestawie.

A zatem mnóstwo opcji i to w cenie, jak na GW, nawet nawet przystępnej.


Model ładny, zaś sama jednostka pokazała prawdziwy potencjał po wprowadzeniu odrębnych zasad dla lotnictwa.

Problemem tego zestawu jest jedynie fakt, że nie da się go skleić w konfiguracji 'Vendetta'. Trzeba do tego zaopatrzyć się we własnym zakresie w 3 podwójne lascannony, a nie jest o nie tak łatwo (chyba, że ktoś ma np. duży oddział Sentineli albo Dreadnaughty Space Marines). A szkoda, przecież projektując model wystarczyło dodać kilka w sumie niewielkich elementów na którejś ramce...


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Bardzo fajna gra wymagająca spostrzegawczości, zręczności i szybkości. :)

Rozgrywka zaskakująco przypomina Jungle Speed. gracze muszą szybko złapać jak najwięcej kart w odpowiedniej kolejności. W przeciwieństwie do Jungle Speed, można jednak spokojnie grać w 2 osoby tu więc Foki mają przewagę.

Grę można łączyć z Pick-a-Polar Bear i wtedy może grać jeszcze więcej graczy, ale robi się trochę trudniej bo trzeba ogarniać kolejne możliwe różnice między kartami. Wbrew opisowi nie da się łączyć z Pick-a-Dog i Pick-a-Pig, ale tez nie widzę po co by to robić, bo tej grze i Pick-a-Polar Bear razem jest wystarczająco dużo kart.

Polecam jako prostą, niezobowiązującą, ale emocjonująca rozgrywkę.


Któraś już z kolei reedycja klasycznej gry. To wydanie ma zdecydowanie najładniejszą szatę graficzną, która jest idealnym kompromisem pomiędzy przesadnie karykaturalną wersją pierwotną "Loot", a przesadnie realistyczną edycją niemiecką. Dzięki temu styl wizualny w końcu nie będzie nikogo zniechęcał do rozgrywki. :)


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Plastikowy model od GW, a to samo w sobie oznacza świetną jakość wykonania. Szczegółowość i liczba dodatków, którymi można urozmaicić model nie pozostawiają nic do życzenia. Wilczymi ornamentami, które mi pozostały mogę obdarować jeszcze jeden cały pojazd. ;)

Niestety, latające machiny Space Marines nie mają szczęścia jeśli chodzi o design, i ten nie jest wyjątkiem. To pewnie kwestia gustu, ale mnie taka koncepcja "latającego land raidera" średnio się podoba.


Mam nieodparte wrażenie, że nowe farbki Citadel są umyślnie robione tak, aby jak najszybciej wysychały. Może miałem pecha, ale czarna zaschła na kamień wręcz błyskawiczne. Mam jeszcze klika farb z poprzedniej linii i ciągle się świetnie nadają do malowania, a kupiona zaledwie parę miesięcy temu czarna już jest do wyrzucenia, mimo iż pozostało 2/3 zawartości...


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Cóż, Mario poniżej w doskonały sposób oddał moje odczucia. Forsaken Lore po prostu trzeba kupić, jeśli posiada się Eldritch Horror, bo są tam elementy, które tak naprawdę powinny były znaleźć się w podstawce - przede wszystkie więcej kart tajemnic i spotkań (encounters), a ponadto kolejny przedwieczny.

No niestety, widać tu strategię FFG, aby pełnowartościową grę sprzedać w formie (i za cenę) podstawki oraz dodatku, o czym najlepiej świadczy fakt, że dodatek tenże wyszedł wkrótce po premierze "podstawki".

Tak czy siak, jeśli ktoś już wyłożył na Eldritch Horror, dodatek ten jest nieodzowny. Dlatego jest 5. Ale zgadzam się, że chciałoby się dać 1 za strategie wydawniczą...