Hasufin - recenzje
Jak dla mnie ideał :)
Jest to jedna z tych gier, które mają (jak to określa mój mąż) niski próg wejścia. Rozumiemy przez to, że grę taką rozkłada się szybko, rozgrywka nie zajmuje dużo czasu, jest łatwa, prosta i przyjemna. Dla nas jest to duża zaleta, bo właśnie ten rodzaj gier jest przez nas najczęściej ściągany z półki. Wcale nie dlatego, że nie lubimy gier wymagających większego zaangażowania szarych komórek - uwielbiamy gry strategiczne. Wiąże się to z tym, że zdarza się, że przez kilka tygodni nie uda się wygospodarować weekendu "planszówkowego". A grać się chce. W tygodniu, po pracy często nie ma siły na jakiś konkretny tytuł. Wtedy właśnie zbawieniem jest np. takie Tokaido. Gra jest bardzo sympatyczna. Dokładnie spełniła moje oczekiwania co do niej.
A jeśli jeszcze ktoś jest fanem kultury japońskiej, to będzie miał z niej dodatkową radochę :)
Jedyne, co mnie z początku zmartwiło po rozpakowaniu pudełka, to popękany papier na żetonach symbolizujących monety oraz nie do końca dopasowana wypraska. Karty postaci trzeba wpychać sposobem do przeznaczonej im przegródki, zaś kilka wytłoczek w wyprasce nie pasuje ani do żetonów ani do pionków - właściwie nie wiem do czego one tam są ^^'
Wady mojego egzemplarza najpierw wydały się trochę przykre (był to mój prezent urodzinowy), jednak nie na tyle by je reklamować. Właściwie po kilku rozgrywkach zupełnie przestałam zwracać na nie uwagę.
Nie polecę jej każdemu, mimo, że bardzo mi się podoba. Na pewno fajnie by się sprawdziła dla osób, które mają znajomych otaku i chcą ich wciągnąć w gry planszowe ;)
Jak dla mnie ideał :)
Rewelacyjna gra!
Można powiedzieć, że w pewnym sensie jest to gra w grze, bo dedukcja którą wykonujemy w swoim laboratorium przy pomocy żetonów, tabelki i aplikacji w smartfonie jest sama w sobie taką mini-grą. A do tego dochodzi jeszcze rozgrywka na planszy, gdzie ścigamy się z innymi graczami o tytuł najlepszego alchemika.
Wymaga sporo myślenia, ale nie przyprawia o ból głowy. Kiedy się już zagrało minimum dwa razy, nie trzeba w zasadzie zaglądać więcej do instrukcji. Zasad jest dużo, ale łatwo je przyswoić, gdyż są bardzo przystępnie wytłumaczone.
Jeszcze przed jej wydaniem bardzo się ekscytowałam tą grą i pokładałam w niej wielkie nadzieje na to, że będzie to jeden z najlepszych tytułów w mojej kolekcji i nie zawiodłam się. Pod każdym względem jest to wspaniała gra, przemyślana co do najmniejszego szczegółu i co najważniejsze - dająca mnóstwo zabawy i satysfakcji.
Jak dla mnie ideał :)
Super zabawna, rozwijająca kreatywność, szybka i banalnie prosta gra.
Długo nie mogłam się przekonać do Story Cubes. Moja praca to opowiadanie. Uważam, że potrafię to robić i nie czułam potrzeby ćwiczenia poprzez tego typu mini gierki. Kiedy jednak spróbowałam, okazało się, że jest to przede wszystkim wspaniała zabawa, w dodatku dla każdego! Nawet mój niemal 50 letni ojciec, który NIENAWIDZI gier w każdej postaci (trauma z dzieciństwa - zawsze płakał, kiedy przegrywał z siostrą w Chińczyka, podobno oszukiwała ;p) zakochał się w tych kostkach i z zapałem wymyślał szalone historie :D Również moja nastoletnia siostra, która nudzi się przy każdej planszówce (próbowałam wielu), jak tylko zobaczyła kostki, od razu przysiadła się do nas i po dokładnym obejrzeniu każdego sześcianiku zdecydowała, że też chce spróbować. Tak więc, dla mnie Story Cubes jest pewnym przełomem w zaszczepianiu w rodzinie czerpania przyjemności z gier, co już jest ogromnym plusem. Czasami spontanicznie, siedząc w domu na kanapie rzucam sobie kostkami i opowiadam mężowi coś głupiutkiego, dla śmiechu. Kompaktowość gry, możliwość ustalania zasad według własnych potrzeb i szybki przebieg czynią Story Cubes produktem genialnym. Prostym do bólu, zaskakująco przyjemnym w zastosowaniu, inspirującym.
Jak dla mnie ideał :)
Przyjemnie dużych rozmiarów - fajnie trzyma się w dłoni, dobrze się toczy, świetnie wygląda. Jak ktoś potrzebuje k20 (do dowolnych celów, choćby ustalania ile ciasteczek zjeść), to jest to produkt dla niego :)
Jak dla mnie ideał :)
Wspaniała gra!
Lubię, kiedy w planszówce daje się odczuć warstwę fabularną, a w niektórych grach, mimo że w instrukcji, czy opisach na pudełku zapowiada się fajna historia, którą będziemy przeżywać w trakcie rozgrywki, to okazuje się, że w zasadzie myślimy o elementach gry wyłącznie przedmiotowo (no to jest figurka, to żeton, to karta), całą grę traktujemy jak partię pokera (staramy się jak najlepiej wykorzystać to, co przyjdzie na rękę), a klimatu w tym tyle, co na obrazkach na kartach (a i to nie zawsze).
Magia i Myszy zdecydowanie nie zalicza się do tych gier. Każdy element mechaniki głęboko "siedzi" w fabule. Naprawdę przeżywamy przygodę, wcielamy się w bohaterów, walczymy z paskudnymi przeciwnikami, otrzymujemy rany itd. Tematyka może wydawać się nieco infantylna, ale moim zdaniem, nigdy nie jest się zbyt dorosłym na odrobinę magii i baśniowej przygody ;)
Prosta, przyjemna, ładnie wykonana gra.
W sumie nie wiem, po co polskie wydanie, skoro na elementach gry nie ma żadnego tekstu, a w ang. wydaniu jest załączona polska instrukcja, no ale może się nie znam...
W każdym razie przytoczę swoją opinię:
Gra niezwykle relaksująca. Wyciągamy ją, kiedy jesteśmy zbyt zmęczeni na większość gier, a jednak mamy ochotę w coś pograć ;) Patrzenie na kolorowe kafelki z pięknymi grafikami, no i oczywiście na pocieszną małą pandę, sprawia dużo przyjemności. Pielęgnacja ogrodu, to czynność przy której odpoczywamy pracując. Podobnie jest z samą grą, wymaga od nas trochę wysiłku, żeby wieczorem po pracy wyciągnąć pudełko, rozłożyć na stole i wykrzesać z siebie jeszcze jakąś energię potrzebną do gry, ale kiedy bambusy rosną coraz wyższe, panda jest najedzona, a ogród zachwyca nas swoim urokiem, czujemy jak stres z całego dnia odpływa z nas całkowicie :)
Bardzo zabawna gra, dobra na imprezę. Jednak, jak to bywa w tego typu grach - wszystko zależy z kim w nią gramy. Jeśli jest to zgrana paczka dobrych znajomych, z których każdy ma pokręcony humor i dużą wyobraźnię, to popłaczecie się ze śmiechu i będziecie wspominać wieczór spędzony na grze przez następne miesiące. Jeśli zaś w sumie mało znani Wam ludzie, z którymi spotykacie się od czasu do czasu, żeby pograć z nimi w jakieś mózgożerne planszówki, to może wypaść trochę słabo (w najlepszym wypadku całkiem fajnie, ale bez szału).
Po prostu niektóre tytuły stworzone są z myślą o konkretnych sytuacjach i ta gra właśnie do nich należy. Na imprezę - jak najbardziej. Inne sytuacje - duże ryzyko, raczej nie polecam.
Świetnym rozwiązaniem jest dwufazowe wdrożenie się w zasady i sprawne poruszanie się po świątyni. Najpierw warto zagrać kilka razy w wersję podstawową - gdzie przywykamy do presji czasu i opanowujemy najważniejsze elementy gry, a także uczymy się szybkiej komunikacji z pozostałymi graczami. W zasadzie po dwóch rozgrywkach, kiedy ucieczka ze świątyni idzie już zbyt łatwo, zaczyna nam czegoś brakować i wtedy do gry można już włączyć klątwy i skarby, które zdecydowanie urozmaicają rozgrywkę. Kafle, z których układamy planszę są grube i bardzo solidne. Karty klątw i skarbów są równie grube - cieńsze byłyby pewnie wygodniejsze w użyciu, ale z pewnością nie tak trwałe. Grafiki są starannie wykonane, klimatyczne. Muzyka dołączona do gry wspaniale buduje napięcie i wyznacza czas, w którym mamy dotrzeć do celu - pomysłowe i praktyczne, o wiele bardziej niż zerkanie na plastikową klepsydrę ;)
Dobry, solidny produkt
Moja pierwsza, bardziej rozbudowana planszówka. Więc wiadomo, sentymenty itd. Ale w porównaniu z ogromem tytułów na rynku może wypaść trochę słabo, zwłaszcza bez dodatków. Ratują ją figurki, których malowanie przynosi dużo zabawy, no i dodatki właśnie, dzięki którym robi się dużo ciekawiej i nie trzeba koniecznie zabijać innych poszukiwaczy, a skupić się na potworach, smokach itp. :)
Gra z pewnością warta swojej ceny. Lubię gry kooperacyjne, a ta jest wyjątkowa zarówno w swoim gatunku jak i w ogóle na tle innych planszówek. Mechanika, szata graficzna i stopień trudności - wszystko to jest jedynie narzędziem do stworzenia niesamowitego klimatu i zapewnienia rozrywki jedynej w swoim rodzaju - toż to siedząc w zaciszu swojego domu możemy przenieść się na bezludną wyspę i walczyć o przetrwanie!
Wielki szacun dla Ignacego Trzewiczka, za zrobienie tej gry.
A graczom, którzy wachają się jeszcze przed zakupem "Robinsona", gorąco i szczerze polecam!
Jak dla mnie ideał :)
Z tym zestawem kolorów podstawowych można uzyskać dowolny wymarzony kolor. W zasadzie nie rozumiem po co kupować zestaw kilkudziesieciu kolorów, jeśli farby można mieszać w dowolny sposób. Używam ich do malowania figurek z Talismana i sprawdzają się świetnie. To wspaniała zabawa, którą polecam nawet osobom, które nie są jakoś wybitnie utalentowane artystycznie. Oczywiście jakieś minimum sprawności manualnych trzeba posiadać, ale nawet jeśli figurka nie jest pomalowana, że "WOW" i "OMG", to w kolorze i tak wygląda dużo fajniej niż jako szary plastik ;)
Dobry, solidny produkt
Świetna, pięknie wykonana gra, a jednak czegoś mi w niej brakuje do pełni szczęścia. Może dlatego, że graliśmy w nią na razie tylko we dwoje. Możliwe, że gra zyskuje, gdy liczba graczy jest większa. Myślę też, że dodatki wzbogacą rozgrywkę i owe tajemnicze coś, co nie pozwala mi wystawić piątki dla "Seasons" zniknie. Dlatego czekam z niecierpliwością na polskie wydanie obu dodatków, zwłaszcza na "Path of Destiny" (bardzo mnie intryguje do czego posłuży czarna kostka :D).