Krzysztof

Obserwowani

0 użytkowników

Obserwujący

2 użytkowników

Bardzo fajna gra z przeplatającymi się mechanikami. Trzymająca klimat i nie jest łatwa do przejścia nawet w trybie KoOp. Dużym minusem jest instrukcja gry która jest po prostu prymitywna/niekompletna w objaśnieniach i zachodzi dużo wątpliwości co do zaistniałych sytuacji. Często instrukcja odsyła do stron gdzie tak naprawdę nie ma objaśnienia poza tym że dana mechanika jest, brak rozwinięcia/objaśnienia skomplikowanych niuansów. Albo trzeba specjalnie pisać do twórców albo houserulować na chybił trafił takie sytuacje.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Kupiłem i ..... żałuję podjętej decyzji. Gra dla znudzonych życiem. Setup i tłumaczenie zasad to masakra. To jest droga przez mękę jak za każdym razem jest ktoś nowy. Ilość żetonów do zwymiotowania. Wypraska wykonana niechlujnie, masa miejsca niewykorzystana by można było posegregować karty/żetony. Po prostu zalane plastikiem na płask. Wyjąć i wywalić. Ktoś tu próbuje niechlubnie naśladować FFG. Nemesis (bardzo fajna gra ze skomplikowaną mechaniką) to igraszka w rozkminianiu instrukcji w porównaniu z tym ślimakiem. Nawet w RuneBound 3ed za którym nie przepadam już chętniej bym zagrał. Zdecydowanie przehypowana gra. Zawartość nie rekompensuje czasu poświęconego na studiowanie i tłumaczenie instrukcji. Nie za tą cenę (330 zł w dniu premiery, realna wartość to może 200zł).. Na YT jest 80min wideo instrukcja. Kiedy ludzie to widzą to gra znika ze stołu momentalnie.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

No hej. Balans, rzecz umowna w tego typu grach Zależy jak ci karty podejdą to też może popsuć balans. Jak komuś wybitnie będzie zależało na wygranej to wszystko będzie przeszkadzać. Ja jak widzę że coś psuje "balans" to usuwam np daną kartę rozgrywki (taki domowy House Rules). A co do ograniczeń terenowych, chodzi tu że na kaflach występują obszary trudno dostępne lub nazwijmy to uskoki terenowe z różnym ich poziomem między sobą w wysokości. Małe figurki muszą zużyć dodatkowe punkty ruchu by je pokonać a duże to ignorują. Co to obrotu to nie ma znaczenia czy stoi przodem czy tyłem. Więc wychodzi na to że cyberdemon jak i inne figurki na dużych podstawkach mogą zagazować swojego przeciwnika kiedy stoi do niego plecami jeśli wiesz co mam na myśli. Aha i przy małej ilości graczy lub przetrzebionej ich ilości talia inicjatywy jest jak dla idiotów bo tylko taki tasując 4 karty nie będzie w stanie się domyślić która karta jest gdzie i kto się zaraz poruszy. Lepiej by było zrobić to ze zwykłych kostek k6 w odpowiednim kolorze i mieścić je w czarnym woreczku do losowania. Osobiście nie dał bym tyle gdybym tę grę miał kupić ponownie nawet po 240. Znam lepsze tytuły w podobnym klimacie z toną figurek tyle że po angielsku które nie przekraczają 200 zł.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Gra ma problemy z mechaniką. Na początek demony i wielkość podstawek. Jest rozróżnienie na małe (zajmuje 1 pole) i duże (czyli wszystkie większe wedle instrukcji) ale baron ma podstawkę pośrednią zajmującą 2 pola. No i cyberdemon ma podstawkę bardzo dużą zajmuje 6 pól. Co nie przeszkadza zaliczyć te demony do tych co mają podstawkę duża. Ok teraz przychodzi pytanie o celowość obracania tych dużych demonów skoro to nie wpływa na to czy może kogoś zaatakować za swoimi plecami. Żadnych informacji w instrukcji na ten temat. Zwykłe wyłudzenie punktu ruchu na zbędną czynność, jedynie po to by przecisnąć się cyberdemonem przez drzwi. Równie dobrze można przyciąć podstawkę cyberdemona a baronowi kupić odpowiedniej wielkości podstawkę lub samemu zrobić by zajmowała 4 pola tak jak to powinno wyglądać. Kiedy obrót by miał znaczenie co do ataku to już by można to zaakceptować. Szczególnie że dla dużych demonów nie ma ograniczeń w terenie. Druga rzecz to nieszczęsne spawny marines zwane teleportami. Przez to gra z przygody zmienia się w tępy deathmatch. A wystarczyło dać dla marines opcję Zastrzyku Adrenaliny kiedy jest u bram niebios czyli 0 hp w zależności od ilości graczy to i ilość tych adrenalin by się różniła, a nawet można by dać do wspólnej puli X adrenalin by do powiedzmy martwego marine podbiegł jego towarzysz i go wyleczył. No i te nieszczęsne karty marines. Już po tym widać że to czyste nawiązanie do pectowego multiplayera a nie single playera. Karta Delty jest wybitnie zdałniona wyglądem. Marines to nie Spartanie z Halo gdzie każdy miał inny pancerz. Marines to marines z seryjnie wyprodukowanym sprzętem. Poprawić te elementy i gra znacznie zyska. Póki co jest na granicy grywalności jak dla mnie.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Piotrek

Liczba recenzji: 56

walerp

Liczba recenzji: 0