Dobry, solidny produkt
Witam,
Nie powiem więcej niż poprzednicy. Natomiast będę kolejną osobą , która potwierdzi, że jest to świetna gra.
Zarówno dla młodszych i dla starszych, w mniejszym gronie jak i w większym.
Produkt oceniam na 4. Bo jest bardzo dobrą grą, ale nie wybitną moim zdaniem i mającą kilka drobnych wad (np. nazwy miast)
Jeśli ktoś jest zainteresowany grą rodzinną z prostymi, przejrzystymi zasadami to zdecydowanie polecam.
Jak dla mnie ideał :)
Świetna gra imprezowa dla dużych, małych, młodych i starych. Bardzo ładna plansza, bardzo proste zasady i przede wszystkim wciągająca rozgrywka. Chętnie grają w to dzieciaczki w wieku lat 12 i osoby po 70. Wszystko zostało sprawdzone, a te osoby czerpały z przyjemności równą frajdę. Polecam
Jak dla mnie ideał :)
Od siebie dodam, że za dziwne nazwy miast należy winić oryginalnego wydawcę. A dzięki temu, że Rebel ich nie tłumaczył, jest możliwe bezproblemowe granie z dodatkiem 1912, który polecam (12 długich biletów rządzi).
Jak dla mnie ideał :)
Liczba graczy:
W “Ticket to Ride” świetnie się gra zarówno w 2 jak i więcej osób. Najtrudniejsza rozgrywka to w 3 osoby kiedy nie działają podwójne przejazdy i zawsze ktoś komuś wejdzie w paradę. W 2 osoby może się los potoczyć tak, że nie będzie żadnych zbieżnych linii. Najciekawiej robi się przy maksymalnej liczbie graczy, kiedy to natłok kolorowych wagoników przeplata się praktycznie po całej planszy i każdy, każdemu „robi pod górkę”.
Wiek Graczy:
Gra świetnie sprawdza się jako gra familijna, można śmiało w nią grać z dziećmi od 7 roku życia a 1 młodsze można nawet zaangażować powierzając rolę „bankiera” ( osoba wydająca karty wagonów z puli oraz wykładająca nowe z talii, przesuwająca pionki, zbierająca karty ). Dla dzieci jak i dorosłych.
Czas gry:
Rożnie od godziny do dwóch, w zależności od determinacji kolekcjonowania wagonów i prędkości ich wykładania (są gracze co zbierają całe naręcza kart, a są i tacy że zaraz po uzbieraniu koloru budują swoje nitki połączeń)
Mechanika i interakcja:
Interakcja super, czasem warto przemyśleć czy nie warto zainwestować w najdłuższe trasy na planszy (a są takie 3 szt.) (odrzucając np. bilety krótkich tras). Możliwości stosowania objazdów. Utrudnienia w postaci tuneli zwykłych i warunkowanych kolorem. Polecam dla wprawionych graczy dodatek „Alwin i Dexter” – to dla graczy lubiących psuć szyki przeciwnikom. Potwory wprowadzają element destrukcyjny do gry i mogą czasem przechylić szalę zwycięstwa na korzyść sprytnego gracza. Gra dobra zarówno dla nowicjuszy jak i ogranych graczy, przy kiepskim rozkładzie kart i dobrych biletach nowicjusz z powodzeniem ogra wytrawnych graczy.
Wykonanie gry:
Solidna i pięknie wykonana plansza. Karty jak na karcianą grę wykonane solidnie tj. z „materiału karcianego„. Pudełko posiada plastikową wytłoczkę segregator z wnękami na karty, wagoniki , dworce oraz pionki tak więc zawsze wszystko jest pod ręką i szybko gotowe do rozpoczęcia rozgrywki.
Ocena: 5
Minusy -
- po kilku grach zna się na pamięć wszystkie warianty długich tras (6 szt.) (zdecydowanie winno ich być więcej do wyboru)
- nazwy miejscowości (mogły by być współczesne) odczytywanie i zapamiętywanie ich sprawia trudności dzieciom i niektórym dorosłym
Plusy +
+ gra nie nudzi się po kilku rozgrywkach, można do niej wracać i wracać
+ dobrze wykonane karty wagonów (wygoda w tasowaniu)
+ bezwzględna pozycja w kolekcji każdego gracza planszówek
+ nieodzowna przy wizytach towarzyskich dla 2 par
+ familijność gry bezapelacyjna – dorośli nie nudzą się grając z dziećmi
+ ta gra to rewelacyjny prezent
+ nawet sceptyków gier planszowych da się posadzić do rozgrywki w Ticket to Ride
+ zasady tłumaczy się w 5 minut
Moje propozycje usprawnień:
- no ale to już taka ekstrawagancja by była – małe liczniczki wsteczne dla każdego z graczy, aby każdy miał wiedzę w miarę wystawiania wagoników ile mu pozostało do wystawienia ( przydatna wiedza kiedy buduje się objazdy lub planuje dodatkowe trasy)
Jak dla mnie ideał :)
Absolutnie świetna gra, gramy w nią zarówno z rodziną jak i z przyjaciółmi.
Reguły są przejrzyste i łatwe do opanowania, a rozgrywka pomimo ze jest to gra która sporo trwa nie jest nudna, dzięki temu że nie ma podziały na fazy ruchu gracza.
Świetne połączenie strategii i odrobiny szczęścia i mnóstwo świetnej zabawy!
Polecam nie tylko fanom pociągów!
Dobry, solidny produkt
+ mniej przewidywalne ustawienia tras i biletów - w Ameryce wystarczyło połączyć wschód z zachodem, żeby wygrać
+ świetna dla 5 osób!
+ bilet: Smoleńsk- Warszawa :)
+ walka do ostatniego wagonika - nie ma aż takich dysproporcji jak przy Ameryce
+ tunele, promy i dworce uatrakcyjniają rozgrywkę
+ Gdańsk!
- mała konkurencyjność - razem z dworcami nie można się praktycznie blokować
- w dwie osoby gra zmienia się w loterię biletów - olbrzymia losowość
- brak tras za 5 i 7 punktów - przewaga krótkich torów!
Jak dla mnie ideał :)
Gdybym miał określić idealną grę planszową, której rozegranie partii nie wymaga dziesiątek godzin, bez wątpienia wskazałbym na "Wsiąść do Pociągu: Europa" (koniecznie jednak z dodatkiem 1910).
Gry z tej serii charakteryzują się świetną mechaniką rozgrywki - prostą (wytłumaczenie zasad zajmuje 10 minut), dość losową, dającą duże możliwości. Wersja europejska "pociągów", ze wszystkich gier serii, posiada - moim zdaniem - mechanikę najbardziej dopracowaną.
Plusy:
- świetnie wykonana plansza
- stacje, umożliwiające skorzystanie z fragmentu trasy wybudowanego przez innego gracza
- tunele i promy
- gotowa do gry po wyjęciu z pudełka i przetasowaniu kart
Minusy:
- mało biletów (o ile nie zostanie dokupiony dodatek), przez co wiadomo, kto i co buduje
- łatwo zidentyfikować kilka kluczowych odcinków na mapie - ich zajęcie może dać sporą przewagę
Podsumowanie:
Nie ma co się dłużej rozpisywać - polecam każdemu, kto lubi gry planszowe!
Jak dla mnie ideał :)
No, tej pozycji to chyba nie trzeba reklamować. Po prostu rewelacja. Żona chętnie proponuje rozgrywkę nawet jak jest zmęczona. Wystarczy tylko się przyzwyczaić do tej planszy i to wrażenie "oczopląsu" szybko znika po paru rozgrywkach.
Szkoda tylko, że te nazwy miast są takie durnowate.
Lepiej by było wziąć obecne nazwy, bo za każdym razem się musimy tłumaczyć, kiedy kogoś nowego zaprosimy do rozgrywki.
Gra bardzo mi się podoba. Jest to pierwsza gra planszowa w której efekt szczęścia można poważnie kompensować myśleniem. Gra w której można blefować, a przynajmniej walczyć psychologicznie. W tej grze musisz planować strategię na całą grę i często ją modyfikować w miarę rozwoju sytuacji. Tu nigdy z góry nie wiesz czy wygrasz czy przegrasz, a także często do końca podliczania punktów nie wiadomo kto wygrał.
Naprawdę gorąco polecam na słotne dni. Jest to rozrywka integracyjna w której frajdę znajdą i młodzi i starzy. To nie bezduszny komputer, a żywi ludzie są Twoimi przeciwnikami z którymi spędzisz miło czas. Tą grę porównywałbym do gry w Bridge, ale wymagająca mniejszej wiedzy.
Jak dla mnie ideał :)
Ta gra ma niezwykle proste zasady ale nie bywa nudna. Kazda rozgrywka jest inna, w zależności od ilości graczy i strategii jakie pr zyjmują. Mój mąz przestał wpuszczać do domu znajomych, którzy nie chcą grać w "pociągi" ;). Jedyny minus to maksymalna ilość graczy(5). Dla nas trochę mało, ale może 6-osobowa rozgrywka bylaby juz ekstremalnie nerwowa.