Zbigniew - recenzje

Świetna gra. Warta każdej ceny.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Takie sobie zwykłe euro z gatunku ekonomicznych. Chodzimy po planszy zbieramy jakieś zasoby, jeżeli jeszcze są. Szczególnie w grze czteroosobowej niedobór zasobów dla gracza, wykonującego akcję jako ostatni jest doskwierający. Zasady są proste, nawet zbyt proste. Klimat post-apo jest tylko na pudełku i głównej planszy, ale ucieka coraz bardziej, gdy wgłębiamy się w rozgrywkę. Jest dużo aklimatycznych absurdów:strzelba, której można używać tylko do polowania, do wywierania presji już nie, pomieszczenia bez nazwy, które można naprawiać dowolnymi materiałami, możecie naprawić samym drewnem, samym metalem, samą elektroniką lub dowolną kombinacją trzech tych surowców! Wywieranie presji na przeciwniku, gdy nasz bohater wejdzie na obszar na którym stoi już aktywny przeciwnik, a jego siła jest wyższa niż wroga, ten automatycznie musi mu oddać odpowiednią ilość zasobów działa przy grze w większą ilość graczy. W grze dwuosobowej już nie, gdyż rzadko spotykamy się na planszy. W każdej partii robimy dokładnie to samo, więc każda rozgrywka jest podobna do poprzedniej. Ocaleni to średniak, w którym po kilku rozgrywkach nie widać już nic ciekawego. Dodatkowo niektóre elementy są bardzo złej jakości -plansza główna krzywo leży na stole i chybocze się z lewej na prawą stronę, plansza gracza, żetony zwierzyny i przeszukiwania wykonane z bardzo cienkiej tekturki około 1mm , Jest wiele innych gier z tego gatunku o wiele lepszych


Bardzo dobra gra strategiczna. Mechanika gry jest prosta. Występuje tutaj tzw. rondel Maca Gerdtsa, czyli koło w tym przypadku podzielone na osiem części, a do każdej z nich przypisana jest jakaś akcja. Pierwszą akcję rozpoczynamy gdziekolwiek na rondlu, następną do trzech części rondla wykonujemy za darmo.Za dalsze akcje na rondlu musimy zapłacić. Gracz wykonuje jedną akcję. Początek gry jest trochę leniwy, musimy najpierw rozwinąć się ekonomicznie, zdobyć odpowiednią ilość surowców i wybudować(podbić) kilka miast innych nacji, które będą nam te surowce przynosić. Ciągle mamy wrażenie, że surowców jest za mało, a potrzeby wciąż większe. Ścigamy się w podbijaniu coraz to nowych miast, aby zdobywać coraz więcej surowców i monet, bo zdobywanie kolejnych miast, to też jedna z dróg do zwycięstwa. Ale biada temu, kto zaniedba militarną stronę, gry, czyli produkcję legionów i galer, w celu obrony zdobytych miast, ponieważ na mapie robi się coraz ciaśniej i zaczyna się ostra walka o nowe terytoria. Gracz nie może zaniedbać również zdobywania kolejnych usprawnień, które przynoszą mu konkretne bonusy, ale też przybliżają go do zwycięstwa. To bardzo dobra, pozbawiona losowości strategiczna gra cywilizacyjna o szalenie prostych zasadach.Jest też na tyle skomplikowana (pod względem taktyki), że zadowoli wymagających graczy. Dużym plusem jest dwustronna plansza. Bo nie jest to tylko inny fragment mapy, ale trochę inny, bardziej urozmaicony element strategii. Bardzo mocno polecam!!!


Jaskinia, to fajna i solidna gra. Jest tu wiele ciekawych mechanizmów, które dobrze oddają klimat eksploracji. Gra ma swój klimat i moim zdaniem dobrze odzwierciedla trudy podziemnych wypraw. Zasady są bardzo proste, więc pozycja świetnie sprawdzi się w gronie rodzinnym, ale bardziej zaawansowani gracze powinni być zadowoleni mimo dużej losowości. Cechuję ją duża regrywalność. Dwie takie same partie są praktycznie niemożliwe. Skalowalność również jest dobra, gra się dobrze przy każdej liczbie graczy, choć ich więcej uczestników przy stole, tym, rzecz jasna, wydłuża się czas oczekiwania. Instrukcja ma pewne wady i niejasności, jednak po głębszej analizie i kilku grach wszystko jest jasne. Polecam jako grę rodzinną. Solidny tytuł z super klimatem.


Gra w 100% ekonomiczna. Typowy worker-placement. Mechanika jak u Uwe Rosenberga jest dość prosta, czyli w tym przypadku wykonujemy dwie z trzech dostępnych akcji: -wysyłamy swoich mnichów do pracy(do wcześniej wybudowanych budynków) -karczujemy las lub torfowisko -budujemy budynek za posiadane zasoby. Jednak jak w Le Havre cała istota rzeczy tkwi właśnie w kartach budowanych budynków. Musimy zbudować sobie odpowiednie ciągi produkcyjne, które w konsekwencji dają nam dużo punków zwycięstwa. Dróg do zwycięstwa jest tu bardzo dużo i na początku można mieć z tym duży problem. Kto pierwszy poukłada sobie odpowiednią taktykę gry, ten zdecydowanie wygrywa. Trzeba mieć mocną wyobraźnię aby to wszystko ogarnąć w myślach. Jest dużo ciekawych rozwiązań. Przede wszystkim kierat z surowcami, który bardzo upraszcza dystrybucję owych dóbr, osoba Przeora-dodatkowa akcja przy zakupie budynku, jak przeor jest jeszcze nieaktywny, skorzystanie z budynków innych graczy( nowość- za wypicie z gospodarzem wina lub whisky, to zależy od wariantu gry, karty osad, wokół których rozbudowujemy nasze budynki, za co dostajemy dodatkowe pkt. zwycięstwa. Gra jest fatalnie wykonana. Chodzi przede wszystkim o plansze do gry, są bardzo cienkie i się skręcają. Wykonane są ze śliskiego materiału. Cała baza gry oparta jest właśnie na rozbudowie naszego klasztoru, bo na początku dostajemy niewielki areał do zagospodarowania, który w przyszłości będziemy musieli rozbudować( dokupować owe planszetki z różnym rodzajem terenu) . Zła jakość tych planszy sprawia, iż wszystko z nich spada, ciągle się przesuwają i trzeba je nieustannie poprawiać, co oczywiście odbija się na jakości rozgrywki. Zdarzyło się że Ora et Labora kupiłem razem z gra Ships, wydaną chyba przez angielskie wydawnictwo-Treefrog Games. Porównując- to Nasze rodzime wydawnictwo Lacerta wygląda jak bardzo uboga krewna. Pomimo tych mankamentów grę polecam dla wytrawnych geeków.


Dobry, solidny produkt

Bardzo dobra gra Chce się w nią często grać, co znaczy, że jest świetna. Ciekawa mechanika-wszyscy gracze wykonują tę samą akcję, ale tylko rozpoczynający(gubernator) dostaje za nią bonus. Polecam


Grę oceniam na 5


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Gra typowo rodzinna, przygodowa. Nieskomplikowane zasady gry. Trochę duża losowość, ponieważ rzucamy kośćmi. Wykonanie rewelacyjne, bardzo prosta instrukcja, po pierwszym przeczytaniu już wszystko wiemy o co chodzi w tej grze. A chodzi o to, ze płyniemy statkami dookoła pięknej wyspy Jamaica, napotykamy tam przeróżne przygody, a kto pierwszy dopłynie do miejsca startu/mety, ten niekoniecznie wygrywa. Po drodze zbieramy rozrzucone po innych mniejszych wysepkach skrzynie z ukrytymi skarbami(a w skrzyni możemy niestety znaleźć -7pkt zwycięstwa). Toczymy też bitwy z napotkanymi na tych samych wodach przeciwnikami, przez co jak przegramy możemy stracić wcześniej zdobyte cenne skarby. To, że w danej turze gracze muszą podjąć jednocześnie decyzje jakie dwie akcje będą wykonywać, sprawie, iż gra staje się bardziej atrakcyjna i zabawna. Bardzo polecam te grę dla poczatkujących graczy, lub gdzieś na imprezach towarzyskich. Mniej polubią te grę gracze wytrawni, oczekujący trudniejszych akcji i większej złożoności zadań, w tej grze tego nie ma.


Zanim kupiłem tę grę obejrzałem kilka filmików na jej temat(recenzje, zasady gry etc..). Recenzje, szczególnie te na youtubie są jak zwykle pobieżne i nieprecyzyjne i czasem wręcz mogą zniechęcić do kupna niż zachęcić. Tak było w moim przypadku - o mało co bym tej gry nie kupił, a byłby to niewybaczalny błąd. Gra bowiem jest fantastyczna. Z jednej strony proste zasady, a z drugiej strony wiele ciekawych rozwiązań uatrakcyjniających jej przebieg. Chociażby poprzez ciekawe karty rozwoju, różne formy zdobywania surowców, coraz to inny sposób kupowania chat i wiele innych atrakcyjnych(jest nawet jeden frywolny)mechanizmów. Największym plusem tej gry jest jej wykonanie. Po rozłożeniu gry w całości dosłownie zapiera dech w piersiach jej estetyka i rzetelność. Instrukcja mogłaby być na mój skromny gust większego formatu, ale za to jest czytelnie napisana. Ze wszech miar polecam tę grę.


Wiadomo-klasyka gier. Jak zwykle bardzo starannie wydana, zasady są bardzo podobne jak we wcześniejszych Carcassonne, a więc układamy kafelki, które muszą do siebie pasować konfiguracją terenu. Z tym że zamiast dróg są tory kolejowe, na niektórych jeżdżą pociągi i wówczas dostajemy podwójną liczę pkt.(podobnie jak w starszej wersji był specjalny dodatek Karczmy i katedry z karczmami przy drogach), w miejsce miast rozbudowujemy góry, w których wydobywamy złoto i to jest kwintesencją tej gry. Miasta też występują, jednak tylko na pojedynczym kafelku, do nich min. doprowadzamy linie kolejowe. Na łąkach są dodatkowe elementy, za które w końcowej fazie dostajemy pkt zwycięstwa- obozy tipi i stada dzikich koni. Najciekawszym elementem tej gry i w zasadzie decydującym o zwycięstwie jest zdobywanie złota w górach(żetony wydobycia, które są niejawne w momencie wydobycia, na rewersie posiadają jednakowe symbole a na awersie różnią się ilością wydobytych samorodków od zera do piecu. Więc wiemy, że wydobyliśmy, ale ilość samorodków jest losowa. Bardzo ciekawą akcją jest umieszczenie namiotu poszukiwaczy złota na nie ukończonej jeszcze górze i eksploracja tego złoża do momentu ukończenia tej góry. Namiot można umieścić również(a w zasadzie powinno się) na złożu w górze przeciwnika i jemu podbierać samorodki złota. To eliminuje tzw. puste układanie kafelek, jak zdarzało się we wcześniejszy wersjach Carcassonne, gdy już do pracy wysłaliśmy wszystkich swoich pracowników. Tutaj możemy wówczas poprzez namiot wydobywać złoto i to jeszcze od przeciwnika, pomniejszając jego pkt. zwycięstwa(bo każdy samorodek, to 1pkt),-ciekawe działanie. Gra jest atrakcyjna, zasady proste, dużo możliwości innych rozwiązań akcji, nieskomplikowane zasady, w miarę krótka rozgrywka, tak więc same plusy. POLECAM


Bardzo polecam, jako grę familijną. Może w nią grać dosłownie cała rodzina: dziadek z wnuczką, mamą i tatą. Jeżeli w Waszej rodzinie jest taka komitywa, to jak najszybciej zagrajcie tę grę. Gra z gatunku ekonomicznych, ale i strategii jest tam dużo.Zdecydowanie same plusy- grafika przepiękna, jakość wykonania na najwyższym poziomie, proste, ale wymagająca też myślenia zasady gry. Występuje wersja mniej lub bardziej skomplikowana - wystarczy tylko obrócić planszę gry na drugą stronę. Zmieniające się co gra źródła surowców, bo sami je rozkładacie na planszy, też uatrakcyjniają jej przebieg. Warto ją mieć w swojej kolekcji.


Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Dobry, solidny produkt

Rewelacyjna ekonomia. Trzeba myśleć na wiele sposobów np. jakie plantacje rozwijać a co za tym idzie jakie kupować do nich budynki produkcyjne, aby w nich produkować towary, które później będziemy sprzedawać na targu, lub wysyłać statkami na ląd, bo Puerto Rico jest wyspą. Nie możemy też produkować za dużo tych towarów, gdyż jak Kapitan załaduje statki, a na każdy statek możemy załadować tylko określoną ilość towaru i to tego samego gatunku(jak statek ma pojemność 6, to tylko ładujemy przykładowo 6 jednostek indygo, a nie 4 jednostki indygo a dwie kukurydzy), to reszta towaru z którego nie załadujemy(oprócz jednej jednostki) nam po prostu się psuje i musimy ją wyrzucić. A za każdą jednostkę wysłanego towaru otrzymujemy przecież punkty zwycięstwa. W związku z powyższym musimy zadbać o magazyny na wyprodukowane towary, gdzie będziemy mogli już przechowywać towar, który nie zmieścił się w ładowniach statków, bez jego wyrzucania. To wszystko możemy zrobić pod warunkiem, że na wyspę przypłyną nowi osadnicy do tej właśnie pracy. Zaprasza ich co turę Burmistrz(pod warunkiem, że zagra Go jakiś gracz), ale żeby nie było łatwo, tylko określona ilość. Trzeba również zadbać o finanse, gdyż za darmo tych plantacji, magazynów i innych budynków(które na koniec gry też dostarczają nam punkty zwycięstwa) nikt nam nie da. Musimy je kupić. Tak, że przygód na wyspie jest wiele i są bardzo ciekawe. Gra wydana jest estetycznie i wszystko w niej jest przemyślane, instrukcja gry jest napisana bardzo czytelnie, co sprawi, że nie będzie problemu z nieco skomplikowanymi zasadami, dotyczy to przede wszystkim niektórych budynków, które mają różne powiazania w tej samej akcji. BARDZO POLECAM!!!!