Wół - recenzje

Mnóstwo świetnie skatalogowanych, dobrze opisanych i naprawdę nieźle zilustrowanych stworzeń. Na sesje Pathfindera rzecz konieczna, dla osób które poszukują naprawdę solidnego przeglądu żyjątek fantastycznych rzecz wielce użyteczna. Polecam, bo naprawdę warto i dość niedrogo, jakby się na tym zastanowić...

Wariant jednoosobowy posprawdzany, na grę z większą ilością graczy jak na razie się nie zanosi, więc to chyba dobry czas na przedstawienie swojej opinii.
Od strony wizualnej: kolorowa masakra. Rzecz gustu, wiadomo., ale jak dla mnie zbyt... hmmm... nieznośnie. Łapię się na tym, iż z pewnymi oporami rozpoczynam grę, ta mnogość kolorów i dość komiksowa stylizacja nie zachęca, ale jak już zacznie się grać to...
To mamy banalnie prostą mechanikę samej rozgrywki. Prościutkie, dość intuicyjne i...
Grywalne. Jest wymagająca, dużo losowości na początku przeszkadza, te nieszczęsne rzuty, które na ogół mi nie wychodzą. Trudno wygrać, ale gra nie zniechęca, jest zbyt szybka i mało nużąca. Naprawdę "czwórka" - dobry, solidny produkt, który okropieństwo opracowania wizualnego i banalną mechanikę miażdży grywalnością. Coś w tym produkcie jest, ale nie dla wszystkich. Mi odpowiada, więc i polecić muszę, choć najlepiej zagrać wcześniej, albo przynajmniej przeczytać instrukcję.

Wielka księga, dość estetycznie wydana, będąca opisem tego jak na przestrzeni kilkudziesięciu lat kształtował się rynek gier fabularnych. Mnóstwo informacji, mało ilustracji, dla pasjonatów rzecz naprawdę warta uwagi.

To nie będzie recenzja, to będzie po prostu opinia.
System przytłaczający mechanicznie, mnóstwo tu zasad, mnóstwo przeróżnych statystyk, dość sporo ciskania kośćmi. Pomimo tak wysoko cenionej przeze mnie prostoty, to co oferuje BW, to kawał przedniej, a momentami wręcz genialnej zabawy. Zasady dość szybko się "łyka", bardzo, ale to bardzo zdają się użyteczne w prowadzeniu opowieści, dają klarowny obraz tego co się dzieje, co dziać się może. Polecam, warto zapoznać się z ową mechaniką, z tym wspaniałym silniczkiem napędzanym wyobraźnią. Gram w niego samotnie i choć zdaję się to dość osobliwe, u mnie sprawdza się znakomicie. Wyśmienita rzecz.

Czwóreczka z dużym plusem. Zdaje mi się, iż buc ze mnie pierwszej próby, bo jakoś... nie radzę sobie, he he he.
Wciągające? Tak, jak ktoś lubi takie rzeczy. Estetyczne? W swej drewnianej prostocie, bardzo. Polecam, choć łeb mój trzeszczy od nadmiaru wysiłku. Słabiutkim w te klocki... chlip, chlip.

Kupiłem dla ochrony, oczywistość. Spełnia swe warunki dość znośnie. Nic specjalnego, ale stosunek cena/jakość tu wypada korzystnie, jak mawiają co niektórzy.

Ocena późniejsza.
Nie wiem co, ale jednak coś do diaska musi w tym produkcie mnie razić.
Początkowe dobre nastawienie oczekującego na nowy produkt, zmieniło się na dość sporą niechęć.
Problem w tym, że choć kilka razy próbowałem przeczytać, jak to sie mawia, od dechy od dechy ów podręcznik. Nie da rady. Coś nużącego i pretensjonalnego daje znać o sobie...
Czy bez lektury, gry w dany system mam prawo go oceniać?
Ja to robię...
Graficznie... jednak paskudny i niedbały, a pomniejsza ilość perelek raczej uwypukla srogą nijakość oprawy wizualnej.
Styl pisania... irytujący. Założenia świata, bogate (rzeczywistość), jak i bardzo ubogie (bohater). Niepotrzebne mieszanie w slowniku RyPyGowca.
System po prostu nie dla mnie.

Dobra kosteczka, turla się i grzechocze, będzie dobrze służyła, albo i nie bo nie przepadam za rzutami "ósemkami", hehehehe

Przekartkowałem.
Trochę poczytuje...
Skupie się na samej formie, na treść czas jeszcze przyjdzie...
Oprawa: solidna, twarda, ohydną ilustracją przyozdobiona.
Rzut oka na strony: no tak... kolorowe, z jakimiś tam do mnie nieprzemawiającymi ozdobnikami, "zawartość" tła zacna.
Ilustracje: od genialnych do wręcz żenujących.
Mapa formaty A1: nie wiem co o niej napisać można, ja po prostu jej nie mam, hehehehe
Czyli?
Jak widać 4, ale z plusem, bo nadal wierzę(no tak...), że jak treść przetrawię, to może być z tego niezły "łup w łeb".
P.S. Pozdrowienia dla "Oblężenia Minas Tirith" str. 251

Zamówiłem... to dziwne, ale czuję coś na kształt... podekscytowania, chrum, chrum. W zamyśle nowatorski, elastyczny i piękny, niech takim właśnie się okaże, do premiery jeszcze kawał czasu, godzinowo rzecz ujmując.

A co mi tam... 4+. Bardzo dobry podręcznik... w sumie. Dla wszystkich chcących po babrać się wiatrami magii rzecz okrutnie przydatna, może nie tyle niezbędna, co dość ułatwiająca tworzenie przeróżnych magicznych aspektów sesyji.

Skromna, aczkolwiek estetycznie wykonana gra dla ludzi lubiących łatwą, szybką i bardzo przyjemną strategię. 24 kwadraty, z których złożyć można planszę (4 elementy na jedne pole bitwy), 8 różniących się od siebie armii teoretycznie zrywa z monotonnością rozgrywki, wyciskając z Manoeuvre niemalże strumienie... radosnego huku bojowego. Owa różnorodność plus prostota zasad czyni z Manoeuvre produkt doskonały. Jednym słowem: Polecam! Dwoma słowami: Bardzo polecam! lub jak kto woli: Szczerze polecam!
Jest tylko jedno "ale"... Mój egzemplarz, choć fabrycznie zafoliowany miał lekko zmasakrowane (tak, to właściwe słowo) wnętrze. Kartonowa "wyściółka" była i nadal jest podarta w kilku miejscach, pomięta i zdezelowana. Jednak przyznać muszę, iż Panowie (i pewnie i Panie) z GMT odwalili kawał dobrej roboty, bo gra przednia jest i tylko to w ostatecznym rozrachunku tak naprawdę się liczy.

podręcznik całkiem przyzwoity, nie roztrzaskał mnie na drobne fragmenty osłupienia, ale także i nie zawiódł.

Koszuleczki dobre, tanie i wytrzymale

pasują, bardzo pasują... Poważnie!