Coyotl - recenzje

Solidna kampania, z ciekawym motywem zmian pór roku i wydarzeń. Wykonanie prześliczne. Zawiera przydatne materiały do prowadzenia ogólnych przygód w miastach. Jedyny minus to dość słaby początek (zakładający, że postacie graczy absolutnie chcą tu siedzieć), MG mogą chcieć dodawać coś od siebie aby lepiej zakotwiczyć graczy w mieście.

Fajna figurka stylowego umarlaka, klasyka gatunku. Karty porucznika są dobre dla Mrocznych Władców lubiących grać ryzykownie i z elementem losowym, pozostali będą chyba woleli talie innych postaci z bardziej przewidywalnymi rezultatami.

Kapłani rave i techno dają radę jako bardzo ładne modele, łatwe też do przerobienia i urozmaicenia przez mieszanie z innymi zestawami.
O ile w edycji 7 mieli dość wąskie zastosowania i mechanicznie byli nie warci swoich punktów, w 8 edycji która nadciąga (lub już jest kiedy to czytasz) przeżyją swoją drugą młodość.

Jeśli masz odrobinę chęci i zapasową piechotę w jakiś szatach, to po złożeniu 5 kapłanów w jednej wersji zostają części idealne na zestaw alternatywny - komplet rączek, broni i plecaków które pasują do innych piechociarzy w skali.

Bardzo dobre wsparcie dla Rebelii, zarówno w postaci pilotów jak i kart. No i sam statek prezentuje się dumnie w kolekcji.

Jeśli jesteś fanem Descent, ocena na pewno będzie oczko wyższa :) tak samo, jeśli kupujesz jako prezent dla fana (jak ja).
Poza tym - urozmaicenie, można grać długo i bez tego i wszystkich opcji z podstawki nie wykorzystać.

Smoczyca jest bardzo ładnie wykonana i wolna od różnych dolegliwości i nadlewek, jakie dręczyły figurki z podstawki. Jedno skrzydło bardzo kiepsko się trzyma i trzeba dociskać - to nie problem, jeśli figurka zostaje jak jest, gorzej kiedy ma być malowana (a polecam). Wypraska też zakłada, że figurka będzie rozkładana, więc po malowaniu i ew. klejeniu warto poszukać czegoś do trzymania/transportowania smoczycy.

Przyjemna gra, z dodatkowymi walorami dla złośliwych i lubiących blefować przy stole. Proste zasady, dużo dróg do zwycięstwa, jeden wredny szeryf... w dobrym towarzystwie gra budzi wiele wesołości i ma potencjał na dogrywki. Zasady można modułowo dopasowywać (ilość kontrabandy, specjalne karty etc.), co też wydłuża żywotność. Polecam!

Fantastycznie wyglądający kawał statku (jak na małą podstawkę). Jak to u tej frakcji, wymaga kombinowania i wprowadza sporo ciekawych opcji, w postaci kamuflażu, promienia ściągającego czy karty adaptacji (z tego co widziałem, rozchwytywanej). Jego piloci mają potencjał (Zuckuss to ofensywna bestia), są równie wartościowi jako swoi odpowiednicy w załodze.

Sympatyczna, nieskomplikowana i bardzo estetyczna gra. Zawsze jak do niej siadamy budzi wesołość. Można grać na spokojnie, ale jest też miejsce dla rywalizacji i taktyki. Trzeba brać tylko pod uwagę, że nawet najlepsze plany może zepsuć losowość w postaci gwałtownego deszczu albo wygłodniałej pandy.

Gra szybka, dająca do myślenia i sprawiająca sporo frajdy. Raczej na szybką partię, dwie, na rozgrzewkę, w podróży czy na jakiejś przerwie.

Gra może wzbudzić mieszane uczucia. Z jednej strony graficzne wykonanie jest super, z drugiej, jakość materiałów i zdeczko martnotrastwo miejsca (czy karty postaci musiały być takie wielkie?) mogą wzbudzić pewne wątpliwości. Na szczęście słabe kartoniki nie przeszkadzają w samej rozgrywce.

Jeśli o gameplay chodzi, polecam grać na pełnych zasadach ze scenariuszami. Dopiero wtedy gra pokazuje pazura, a gracze są zmotywowani do częstszych interakcji oraz do pracy na własnym podwórku, by dorwać się do tego co wylosowany scenariusz zaoferuje. A w dodatku poziom trudności skacze wzwyż i daje ogromną satysfakcję. Rozgrywka się też znacząco wydłuża.

Za to granie w trybie podstawowym, cóż, jest szybkie, ale wydaje się być też dużo bardziej płaskie. O ile czas by mnie jakoś nie ograniczał, chyba już więcej nie grał bym w prostym trybie.

W skrócie: scenariusze i pełne zasady to jest to, by gra stała się prawdziwą przygodówką i wyzwaniem.

Gra przeciętna. Może dla odpowiedniego towarzystwa, które lubi takie zgadywanki, to wielka frajda. Ale do zwykłego spotkania na granie, wolałbym już nawet wysłużonego Dixita. Po paru odgadniętych hasłach drużyny graczy nie czuły potrzeby ani motywacji by to kontynuować.

Świetnie wyglądający statek, malowanie nadaje mu fajne poczucie dynamiki. Nowe karty są pyszne i Jumpmaster dodaje frakcji scumów duży potencjał.

Paczka kart do Dixit wykonanych z fantazją i w bardzo plastycznym stylu, warte do urozmaicenia talii.

Wciągająca gra, śliczna wizualnie, dająca dużo opcji by wygrać i swobody dla graczy. Każdy może dopasować sobie styl gry pod siebie. A jak ktoś ma czas, polecam pomalować koła dla dodatkowego efektu.

Bardzo dobrze wykonany bestiariusz, pełny porządnych ilustracji i opisów z zachaczkami na przygody, do każdego ze stworów plus ciekawe tło.

Przyzwoity dodatek, urozmaicający grę nowymi kartami i postaciami. Kilka z kart celuje w problemy bazowej gry (np. bezradność wyeliminowanego gracza, postać okopana za sprzętem) i pomaga sobie z nimi poradzić. Nie należy jednak oczekiwać wielkich zmian w rozgrywce, to po prostu rozszerzenie.