No, kolejna gra Antoina Bauzy. I może nie kolejny hicior, lecz znowu trafiona mechanika. Bardzo zresztą sprytna. Fajne jest to, że da się grać w kwadrat 3x3, 4x4 a nawet 5x5. Ta ostatnia wersja będzie wyzwaniem też dla dorosłego. Choć w mojej klasie jeden chłopak (pierwsza klasa s.p.) w moment ułożył przejście na największej planszy przez prawie cały obszar. Gratulacje dla twórcy za kolejną ciekawą grę!
Jak dla mnie ideał :)
No tak... Uwe Rosenberg. Coś Ty Chłopie uczynił? Ty, mistrz genialnych ciężkich tytułów? Poeta i esteta gier planszowych. Twórca wielu świetnych mechanik... A tu co? Dwuosobówka? Szycie koców czy innych kołder? Chciałoby się wobec tego rzec "spartoliłeś". A tu niespodziewanie lipa. Muszę powiedzieć, że to kolejny świetny tytuł. I tu Uwe tworzy cud. W tę grę chce się grać. Raz po raz. I tak w kółko.
I w chwili, gdy chciało się trochę pozrzędzić, nie da się. Uwe rzece "nie dla psa kiełbasa". A ja tak tylko troszkę chciałem sobie poswawolić. I się nie da. I Ty, Uwe, przeciwko mnie?
Brawo, stary wyjadaczu. Zbiłeś mnie z nóg. Chapeau bas!
Jak dla mnie ideał :)
To jest trochę zbyt prosta gra, ale za to podoba się za klimat oraz możliwość grania w parach. Rozegrałem naprawdę sporo partii i zaczyna się powoli nudzić, lecz pierwsze wrażenie to zauroczenie. Daję 5 z powodu tego pierwszego wrażenia. Nawet bardzo dobra gra.
Jak dla mnie ideał :)
Super w tej grze jest to, że można grać na różnych poziomach trudności. Albo dla młodszych w otwarte kafelki, albo na zakryte z koniecznością próby zapamiętania wszystkiego, co dokładamy.
Możliwe, że jako pierwszy to odkryłem, ale nie warto wyrzucać plansz po wyciśnięciu elementów. Bardzo fajnie się nadają dla najmłodszych dzieci, ponieważ mogą one z powrotem dopasowywać zwierzątka - tam, skąd wcześniej zostały wyjęte.
Czyli tak - gra prosta. Dałbym 4, ale ze względu na różne poziomy rozgrywki i edukacyjny aspekt tematu gry daję "5".
Jak dla mnie ideał :)
Robinson Crusoe to jedna z moich wielkich fascynacji. Cudowne po prostu jest to, że to polska gra. Czuję dumę.
A odnośnie samej rozgrywki, to jest bajeczna. Ten realizm oraz to, że ta gra żyje i chce cię zjeść na drugie śniadanie... Znakomite! I mnogość scenariuszy, to, że ciągle powstają, jest super.
Sam zaś HMS Beagle - to na pewno obowiązkowy zakup dla fana RC. Świetny deser dla nas, więc delektujmy się nim. Ja tak zamierzam. Czekam na odpowiednią chwilę, aż zainteresuję jeszcze parę osób i zagramy we wszystko naraz.