Ravenloft to zawsze był jeden z najbardziej klimatycznych modułów do D&D, a Klątwa Strahda w odświeżonym wydaniu to rewelacyjny sposób na wprowadzenie moich graczy do przygód nieco odmiennych od typowego high fantasy, do których przyzwyczaiły ich Zapomniane Krainy. Jest przy tym na tyle modularna, że można prowadzić ją więcej, niż jeden raz, wprowadzając nowe elementy składowe Barovii wedle uznania, żeby zaskoczyć drużynę. Mapa dołączona do podręcznika w ramach dodatku jest prześliczna, ale nie należy pokazywać jej graczom z bliska, bo natychmiast wypatrzą wszystkie zaznaczone na niej lokacje i ciężko będzie im wyperswadować wykorzystanie tej wiedzy.

Prosta i przyjemna gra skirmishowa z gotowymi do gry modelami, idealna dla ludzi, których od "wielkokalibrowych" bitewniaków odstraszają grube księgi zasad i perspektywa babrania się w kleju i farbie. Każda bitwa to 2 warstwy taktyczne: pierwsza polega na odpowiednim dobraniu czołgów i ich wyposażenia, a druga na właściwej rozgrywce, gdzie trzeba przechytrzyć przeciwnika. Pomimo tego żadna partia nie zabierze dużo czasu, dzięki czemu można się wciągnąć i wypróbować w jedno popołudnie wiele kombinacji. Polskie tłumaczenie stoi na wysokim poziomie, nie zauważyłem żadnych rzucających się w oczy baboli.

Z minusów muszę powiedzieć, że odlewanie czołgów każdej nacji z plastiku innego koloru daje schludny i czytelny efekt, ale nie można tego nazwać "fabrycznym pomalowaniem figurek", więc opis produktu jest nieco na wyrost! Ponadto mechanika gry gorzej sprawuje się przy pojedynkach 1 czołg vs. 1 czołg, ponieważ ten z wyższą inicjatywą (bazową lub osiągniętą dzięki ulepszeniom) ma w takiej sytuacji zdecydowaną przewagę, której przeciwnik nie ma zbytnio jak zniwelować.

Nie grałem nigdy w wersję na PC, więc nie mogę wypowiadać się na temat tego, jak dobrze wersja planszowa oddaje oryginał, ale będę czekał na kolejne fale dodatków.

To gra, która pozwala chłonąć klimat świata Neuroshimy, a równocześnie dobrze się przy tym bawić (co w przypadku gry RPG nie było takie pewne). Solidne wykonanie, intuicyjne zasady i idealna dawka losowości - na tyle duża, aby żadne dwie partie nie były takie same, ale równocześnie na tyle mała, że zwycięstwo przypada sprytniejszemu graczowi, a nie temu, który lepiej potasował żetony.

Edycja 3.0 przede wszystkim wprowadza lepszą, bardziej przejrzystą szatę graficzną, a do instrukcji dopisano rozstrzygnięcia najpopularniejszych "wątpliwych sytuacji".

Kupiłem Neuroshimę Hex już prawie miesiąc temu, codziennie rozgrywam przynajmniej jedną partię (w porywach nawet po kilkanaście) przeciwko innym bądź sam ze sobą dla treningu i wciąż nie mam dość, więc jestem zadowolony z tego zakupu jak rzadko kiedy!

Długo polowałem na ten podręcznik; dodruk zapewne zawdzięczamy rychłej premierze gry na PC, ale nie narzekam, bo to wciąż jeden z najbardziej klimatycznych i ciekawych światów, jakie wymyślono.