Eufro22 - recenzje
Jak dla mnie ideał :)
Bardziej rozbudowana wersja gry w kółko i krzyżyk. Jest tak maleńka, że można ją zabrać ze sobą wszędzie.
W porządku, bez rewelacji
Zwykłe domino, ale przygotowane dla małych miłośników dinozaurów.
Dobry, solidny produkt
Świetna gra dla młodych miłośników zwierząt. Proste zasady i nauka przez zabawę.
Dobry, solidny produkt
Dostałam koszulki jako dodatek do Łąki. Gramy często, dobrze się sprawdzają.
Jak dla mnie ideał :)
Moje dzieciaki uwielbiają. Córka prawie 5 i syn 3 lata. Każde z nich bierze jedną kostkę i rzucają razem. Najlepsze jest to, że grają często sami, bez naszej pomocy. :)
Dobry, solidny produkt
Na tę grę się czaiłam od dłuższego czasu, dlatego też byłam bardzo szczęśliwa jak do nas przyszła w Poczcie Planszówkowej!
Nemesis ma dużo zasad, dlatego też warto nie tylko przeczytać instrukcję, ale też obejrzeć rozgrywkę w internecie. Tak naprawdę gdzieś dopiero podczas 4. rozgrywki zagraliśmy zgodnie ze wszystkimi regułami, wcześniej ciągle coś pomijaliśmy. Jak zaczęliśmy grać dobrze, to od razu zaczęliśmy przegrywać. :P Największy problem mieliśmy ze stwierdzeniem, kiedy wychodzą obcy i ile mają życia. Warto mieć przy sobie instrukcję w pliku PDF, tak żeby móc szybko wyszukać pożądaną przez nas informację.
Graliśmy głównie na dwie osoby w trybie kooperacji i zwykłym. Jeśli chodzi o 100% kooperację, to grało się super, ale ilość kart celów jest tak mała, że na pewno wkrótce by nam się znudziło. Ten tryb jest najlepszy na pierwsze rozgrywki, ponieważ i tak, będziecie co chwilę się dopytywać, co teraz można zrobić. My graliśmy w otwarte karty, dzięki temu zamieszanie było nieco mniejsze.
Tryb zwykły – semi-kooperacyjny jest super. Ten dreszczyk emocji, kiedy nie wiesz, czy twój kompan nie próbuje cię wykończyć, dodaje klimatu. Niestety przy grze na dwie osoby, trochę za bardzo się rozłazimy po statku i nie mamy jak sobie przeszkadzać. Za to niewątpliwą zaletą gry jest możliwość zagrania jako Obcy, jeśli się zginęło. Miałam okazję wypróbować tę opcję, kiedy dorosły osobnik mnie zeżarł w już trzecim dniu.
Najlepiej nam się grało w momencie poznania wszystkich zasad, kiedy instrukcja leżała spokojnie obok. Zagraliśmy w rozgrywkę semi-kooperacyjną. Było sporo dogadywania się nad stołem. Udało nam się zawiązać sojusz, jednak do końca nie byliśmy w 100% pewni, czy się nie oszukamy. No i w tej rozgrywce intruz cały czas deptał nam po piętach. Przychodził, gryzł i drapał i uciekał. Dostanie się do kapsuły ratunkowej, było prawdziwym wyzwaniem. I co to była za radość, jak udało nam się wygrać! Przeżyliśmy i oboje spełniliśmy swoje cele.
Jeśli ktoś zaproponuje zagranie w Nemesis na jakimś planszówkowym spotkaniu, to na pewno będę chciała zagrać! Przy dwóch osobach, niestety gra sprawdza się jedynie średnio. Rozważę za to zakup własnego egzemplarza, jeśli uda się zebrać większą ekipę.
Dobry, solidny produkt
Fajny worker placement o krasnoludach pracujących w kopalni. Jestem zaskoczona tak piękną planszą i ciężkimi kamieniami, które są w grze zamiast zwykłych kolorowych kosteczek. Wpływa to korzystnie na klimat rozgrywki. Szkoda tylko, że na żelazo i kamień były tak do siebie podobne na planszy, czasami nie byłam pewna, czym powinnam zapłacić. Przy przygotowywaniu rozgrywki jest dużo zmiennych, więc za każdym razem gra będzie nieco inna. Wybieramy 2 zestawy kart z 5 różnych zestawów, losujemy meeple (są 3 kolory, każdy ma nieco inne możliwości) i kładziemy je na losowych miejscach. Plusem gry są też małe pudełeczka, w których wszystko jest posortowane.
Niestety podczas grania nie mamy zbyt wielu opcji ruchu, więc gra trochę się ciągnie. Na szczęście twórcy Dwergara pozwalają rozegrać mniej rund. Warto też mieć przy sobie instrukcję z opisem kart, ponieważ czasami mieliśmy trudność z rozszyfrowaniem grafik. Miałam też dylemat, czy mogę mieć więcej niż 2 robotników. Sztygar zawsze do nas wraca, ale co jeśli mam już 2 robotników i wraca Sztygar? Nie znalazłam informacji w instrukcji.
Tytuł fajny, chociaż nie porywający. Warto sprawdzić, czy wam podejdzie, zwłaszcza jeśli lubicie krasnoludy.
W porządku, bez rewelacji
Wszyscy o tej grze mówią, wielu ją uwielbia, więc byłam ciekawa, czy faktycznie jest taka dobra. Szczerze mówiąc, nas nie porwała. Zasady można wytłumaczyć podczas pierwszej rozgrywki, więc jest to dobry tytuł, dla tych którzy dopiero zaczynają przygodę z planszówkami. Gra się przyjemnie, można albo zajmować się tylko swoją planszą, albo podbierać złośliwie kafelki przeciwnikowi, jednak nie było w tym efektu łał. Chętnie z kimś czasami zagram, ale nie kupię. Dla nas to taka gra do piwka i ploteczek.
Raczej słaby
Prosta i szybka karcianka. Bierzesz dwie karty, jedną kładziesz zakrytą, drugą odkrytą, a przeciwnik wybiera, którą chce zabrać. Kiedy każdy ma po 4 karty, sprawdzacie punktację. Jest tu trochę kombinowania i myślenia, czy pokazać przeciwnikowi lepszą, czy gorszą kartę, ale nas nie porwała. Zagraliśmy tylko jedną partię. Z córką zagrać nie mogłam, bo jeszcze nie czyta. Wolę Kwiatki od Rebela poziom skomplikowania podobny, a można zagrać z młodszym dzieckiem.
Dobry, solidny produkt
Przyjemna gra oparta na mechanice zwykłego, starego domina. Tutaj mamy nieco więcej kombinowania. Gra jest na tyle prosta, że można grać już z dzieciakami. Chętnie wypróbujemy też inne wersje.
Dobry, solidny produkt
W tę grę nie chciałam grać, myślałam, że będzie słaba, no bo jak nudna musi być gra o nudnym łowieniu ryb (to oczywiście tylko nasze zdanie :)). Okazało się jednak, że ta gra jest świetna. Graliśmy w nią przez kilka dni, za każdym razem czerpiąc przyjemność z rozgrywki. Najpierw wybierasz, jaką chcesz złowić rybę, potem ją wyciągasz i znów wybierasz rybę i ją wyciągasz. Zasady są proste, ale jest sporo kombinowania. Warto sprawdzać, jakie są właściwości poszczególnych kart impetu oraz kamieni i z nich korzystać. Każdy ma na swojej planszetce indywidualne cele, których spełnienie pozwala zgromadzić jak najwięcej punktów. Gra nie jest zbyt długa (na 2 osoby), za to jest prosta i przyjemna. Taka do piwka i plotek. Ścigamy się o największą liczbę punktów i szybsze zdobycie ryb, jednak nie ma tu dużej rywalizacji. Nawet jeśli ci ktoś podbierze wybraną rybę, to jest duża szansa, że pojawi się ona później. Jak dla nas super.
W porządku, bez rewelacji
Asymetryczna gra wojenna, w której jedna strona gra Anglikami i broni swoich ziem, a druga Wikingami i próbuje te ziemie zagarnąć. To na tej grze nam zależało, niestety nie przypadła nam do gustu. Ewidentnie granie przeciwko sobie z przejmowaniem obszarów, długimi taktycznymi rozkmiami i losowymi kośćmi nie są dla nas. Pomysł na grę ekstra, na dwóch graczy sprawdza się świetnie, spokojnie można ogarnąć po dwie frakcje. Mieliśmy jednak wrażenie, że Anglicy nie mają szans, próbowałam różnych technik, ale zawsze byłam 3 kroi z tyłu. Może to kwestia braku cierpliwości, ale gra nas nie porwała. Wkurzała nas też losowość. Jeśli ktoś ma pechowe rzuty, to nawet cała jego armia nie poradzi sobie z 1 przeciwnikiem. Za to cieszę się, że mogliśmy w ten tytuł zagrać, po prostu wiemy, co ewidentnie nie jest dla nas. Warto było sprawdzić.
Raczej słaby
Marvelowska wersja Listu Miłosnego. To szybka karcianka o prostych zasadach. Dobierz kartę, zagraj kartę, wykonaj polecenie z karty. Jedna osoba jest Thanosem, a pozostałe drużyną superbohaterów. Niestety na dwie osoby gra sprawdza się słabo. Kiedy jedna osoba najpierw wyciąga kartę: podejrzyj kartę na ręce Thanosa, a potem: zgadnij, jaką kartę ma na ręce Thanos, to gra kończy się dość szybko. Nie kupimy jej, ale jeśli ktoś wyciągnie ją podczas planszówkowego spotkania, to chętnie zagram, aby zobaczyć czy podejdzie mi w większym gronie.
Dobry, solidny produkt
Super karcianka, która jest domową wersją escape roomu. Tym razem w klimacie wyprawy do dżungli. Cała seria to gry jednorazowe, ale bardzo przyjemne. Świetnie się przy niej bawiliśmy, tylko zamiast w godzinę, przechodziliśmy ją dwie, ale zwalamy to na małe dzieci, które się budziły podczas grania. :)
Jak dla mnie ideał :)
Uwielbiam Disneya. Ta wersja podoba mi się bardziej niż zwykła wersja tajniaków! Super, że są obrazki i napisy, dzięki temu można zagrać z dzieckiem. Chyba najfajniejsza wersja.
Dobry, solidny produkt
Świetna gra dla osób, które lubią opowiadanie historii. Jeśli ktoś tego nie lubi, to gra zaczyna przypominać wykładanie kart o najwyższej punktacji, wtedy wieje nudą. I ja, i mąż świetnie się bawiliśmy i wybieraliśmy karty pod kątem tego, czy pasują do naszych postaci. Grę polecam tym, którym zależy na klimacie i lubią sobie coś dopowiedzieć. Mechanicznie może powiać nudą, chociaż runy zamiast kości to super pomysł.
W porządku, bez rewelacji
Ja nie lubię kalamburów, ale uwielbiam Krainę Lodu, tak samo jak moja córka. Na każdej karcie są 3 słowa (losujemy kostką, które z nich mamy pokazać) i 1 obrazek - dla tych, co nie potrafią jeszcze czytać. Kto odgadnie idzie o 3 pola do przodu, a ten, kto dobrze pokazał o 2. Gra mi podoba się średnio, ale dziecku bardzo. Lubi pokazywać, cwaniara wie nawet, na której karcie może pokazać pingwina, mimo że nie ma tam jego obrazka.
Dobry, solidny produkt
Blank to gra, której bym nie kupiła. Jakoś opis mnie nie zainteresował. Wygrałam go jednak w konkursie i postanowiłam rozegrać partyjkę. Gra jest świetna jako wstęp do wieczorku planszówkowego, na dobitkę po większym tytule, albo do grania przy piwku. Bardzo nam się podobała. Jest szybka, dynamiczna i pełna śmiechu :)
Dobry, solidny produkt
Mały dodatek, wzbogacający rozgrywkę w cudowną łąkę. No i koszulki bardzo się przydadzą, sporo jest jeżdżenia kartami po stole.
Jak dla mnie ideał :)
Zagraliśmy wczoraj w Łąkę. Bardzo nam się podobała. Jest prześliczna! Ja się zachwycałam domkami i znaleziskami, a mąż zwierzakami 😃 Gra trochę nam przypomina Everdella, też trzeba przemyśleć, jakie karty najlepiej dobrać, tylko jest z nimi jeszcze więcej kombinowania ponieważ kładziesz karty nie tylko obok siebie, ale też na sobie. Mąż przyrównał tę grę do gry Craftsmen - bo też tworzysz wyższą kartę z niższych np. musisz mieć robaczka i skaliste podłoże, żeby posadzić drzewo, a drzewo i robaczka, aby przyciągnąć ptaszka, a ptaszka i kwiatka, aby mieć jarzębinę i tak dalej 🙂
Jak dla nas świetna gra. Już nie możemy się doczekać, aż dzieci do niej podrosną, ponieważ oprócz zabawy można się też z niej czegoś nauczyć.