Dariusz Góralski - recenzje
Jak dla mnie ideał :)
Świetna gra.
Gracz wciela się w Odę Nobunagę, daymio, który próbował zjednoczyć Japonię po okresie wojen domowych (i jego walka o zjednoczenie tę wojnę trochę przeciągała). Drugi gracz stara się mu to uniemożliwić.
Do wojny dołączają kolejne klany i bitwy zdają się nie mieć końca.
Karty służą tylko i wyłącznie do zagrywania eventów, wsparcia walk lub przeciągania wodzów na swoją stronę.
Symbolem bowiem tej epoki nie jest miecz samurajski lecz zdrada. ZDRADA, której nie oprą się pomniejsi wodzowie jak i wielcy Daymio.
Wydanie amerykańskie na szczęście upraszcza reorganizację jednostek, ale dodaje za to zabawkę szczęścia, która pozwala ustalić porządek gry lub ponownie rzucić kością, ale wtedy przechodzi do przeciwnika.
Gra nie jest trudna, chociaż przepisy są napisane źle, jest do nich na sieci wyjaśnienie i errata, a i tak niektóre aspekty budzą wątpliwości.
Gra mimo to nie traci na atrakcyjności. Można w nią grać w 2, 3 lub 4 osoby.
Po Peace without Spain druga gra strategiczna naprawdę zrobiona z sensem przez MMP.
Dobry, solidny produkt
Bardzo fajny, solidny produkt. Kilka wieczorów rywalizacji z synem i klocki się sprawdziły. Można mieć co prawda miejscami pretensję do tego czy innego klocka, ale raczej za to, że nie chce się dać wyciągnąć.
Brakuje jakiegoś wyrównywacza wieży gdy ją się odbudowywuje żeby zagrać na nowo, ale od czego jest pudełko.
Sam się dawno temu zdziwiłem, ale ta niecodzienna gra z kartami jest rewelacyjna.
Razem z Marią tworzą znakomity opis kawałka historii XVIII wieku, a karty znakomicie oddają zaopatrzenie, manewry, słabości i siłę wojsk i dowódców.
W porządku, bez rewelacji
Rebel na 6 jak zawsze.
Sama gra, jeżeli ktoś lubi serię CC, jest poprawna. Mnóstwo scenariuszy. Nieprawdopodobnie beznadziejne wojska hiszpańskie. Partyzantka mogąca pozbawić Francuzów rozkazów w bitwie. Naprawdę fajna zabawa, chociaż na razie rozegrałem dwie bitwy.
ALE...
Widać, że albo w Ameryce kryzys, albo GMT się kończy.
Żetony pomocnicze i tekturki z terenem wydrukowane w stylu polskich gier czyli na cieniuchnej tekturce. Żenada! Teraz te elementy odstają od podstawki.
Co gorsza flagi na papierkach zwycięstwa (no nie mogę tego nazwać żetonami) są dwustronnie hiszpańskie (zapomnieli nadrukować francuską po drugiej stronie).
Dodatek pokazuje tez wielki błąd jaki zrobiono przy wymyślaniu Napoleonicsa. Owóż kształt klocków pokazuje co to za rodzaj wojska. Piechota małe kwadraty, jazda duże, artyleria prostokąty. I trzeba było tylko kolorami oznaczyć rodzaj piechoty jazdy, artylerii. Nie. GMT uparło się i teraz kolorami oznaczono... piechotę, jazdę i artylerię. Jakby kształt klocków nie wystarczał. Należało więc opisać dodatkowo rodzaje piechoty, jazdy i artylerii. Ale okazało się, że tępi Amerykanie nie rozróżniają wojsk napoleońskich po mundurach, a napisy są maleńkie. Więc od Spanish Army rozpoczęto dodawać znaczki na stikersach. Granat to grenadierzy, trąbka wojska lekkie itp. Problem w tym, że do podstawki zmienią naklejki w... reedycji. A co z posiadaczami już podstawki?
Ostatnią rzeczą jest cena. Za kilka klocków i książeczkę 200 zł to przesada. 150 to maksymalna cena jaką warto dać. W perspektywie są 3 następne dodatki więc nie wiem kto to wytrzyma. A jak jeszcze jakość proporcjonalnie będzie spadać to na końcu dostaniemy dyskietkę 3,5` z plikiem do samodzielnego wydruku i talon na drewno na klocki.
Szkoda, bo sama gra rozwija się ciekawie.
Dodatek już dotarł.
Figurki świetne, nowe rozwiązania ciekawe, ale na razie nieograne, stąd brak oceny.
Z wielości opcji na pierwszy rzut oka wynika, że autorzy wrzucili garść drobiazgów do pudełka i rzekli: wybierajta Waszmościowie. Boję się, że nie wróży to nic dobrego.
Ale patrząc na przepisy bohaterowie może nieco złamią losowość walk.
Wydaje się, że nie ma w dodatku nowej karty, którą do Cyklad wypuszczono w jednym z pism. Szkoda.
Jak dla mnie ideał :)
Kupiłem z myślą o Synu. Po pierwszej grze jesteśmy obaj bardzo zadowoleni.
W grze trzeba dużo kombinować ustawieniem zespołów bojowych i kartami rozkazów. Stanie bez ruchu w szyku i strzelanie do pojawiających się genokradów to droga do klęski.
Syn doskonale dobierał rozkazy i stracił tylko dwóch marines. W ostatnim pomieszczeniu postawił wszystko na wykonanie misji, rzucił, wstrzymanie oddechu, 0 i... zwycięstwo!
Czekam na drukowane już 2 miesiące dodatki i na kolejny, który pojawił się na Zachodzie (tyrranidzi bodajże).
Dzięki Rebelowi za przyspieszoną niepotrzebnie przesyłkę bo przynajmniej na święta jest kupa zabawy.
Nie spełnia moich oczekiwań :(
Po entuzjastycznych recenzjach jeszcze raz powróciłem do tego produktu.
Nie mam pojęcia skąd entuzjazm przedmówców.
Rozkładanie planszy (klejonej i ledwo dopasowanej) na standardowym stole - koszmar. Wystaje i jest za duża.
Rozstawianie żetonów na polach powiatów, żmudne i długotrwałe. W moim wieku - koszmar.
Gra powolna bo autor zupełnie nie oddał charakteru walk we Wrześniu. Jakieś straty - zamiast dynamicznych obejść, polskich odwrotów, strat w nich, słabości dowodzenia, załamywania się dowódców i braku planowania operacyjnego.
Jeżeli już autor miał obawy o nierówne szanse obu graczy to mógł odwołać się do publikacji Proectora czy Suworowa o poziomie zapasów amunicji artyleryjskiej i paliwa po stronie niemieckiej. I to miałoby wtedy sens, a nie pokazywanie obu stron jako sum punktów z taką samą tabelą walki i powolnym mordowaniem się.
Genialna gra familijna.
Na 4 osoby sprawdza się znakomicie.
Przy różnym doświadczeniu graczy, prostota przepisów pozwala na wyrównana walkę.
Ale gra nie jest prosta. Być może przy 2 graczach łatwo można zaobserwować kto jest kim. Ale przy 4 kontrolowanie wszystkiego na planszy zaczyna być trudne.
Znawcy Pratchetta w mojej rodzinie bawili się jeszcze lepiej ode mnie (nie czytałem) bo rozpoznawali w oddziaływaniu na grę różnych postaci ich zachowań z książek.
Gorąco polecam wielbicielom dobrej familijnej rozgrywki.
Zawiedzionym "hard" graczom polecam zakup gier polskiego wydawnictwa na T. Tam nic nie jest proste (przede wszystkim przepisy), a konieczność zapisywania stanu dziesiąte oddziałów na oddzielnych kartkach dostatecznie podnosi stopień trudności. ;-)
Jak dla mnie ideał :)
Właśnie jestem po bitwie pod Vimiero.
Grałem Francuzami.
Lewe skrzydło francuskie oczyszczone z piechoty ;-).
Prawe skrzydło o dziwo rozwaliło obronę Brytoli i francuska piechota i lekka kawaleria doszła do stanowisk Portugalczyków.
W centrum stagnacja.
Zwycięstwo w ostatniej chwili Francuzów 6 do 5 flag.
Wspaniała bitwa.
Mimo wielu uwag na necie do historyczności tej gry, uprzejmie informuję, że to jest gra, a nie podręcznik historii, i to gra robiona dla Amerykanów.
Ale chodzi 3 razy lepiej od CC Ancients.
Polecam.
Jak dla mnie ideał :)
Zapomniałem ocenić.
Jak dla mnie ideał :)
Długo nie czekałem z zakupem, mimo, że kolega twierdził, że plansza jest zbyt zjadliwie zielona.
Nie żałuję.
Paczka trochę po zimnie się oszroniła i musiałem suszyć grę.
Minus dla UPS.
Ale sama gra świetna.
Nowe pomysły z tymi samymi klockami co w C&C Ancients, ale już kostki rodem z BattleCry.
Rzuty w zależności od liczby klocków, zróżnicowana liczba klocków w oddziale piechoty i kawalerii to nie jedyne nowości.
Czekam na kolejne części: szczególnie z ukochaną Rosją.
Jak dla mnie ideał :)
Znowu kilka rozgrywek i gra nadal wspaniała. Postaci ciekawe, dodałem te z dodatków i jest naprawdę wielki wybór.
Chciałbym serdecznie podziękować Rebelowi. W podstawce dzieci zauważyły brak figurki Czarownicy.
Galakta nie zareagowała na maile. Nawet skromne spadaj dziadu nie padło.
A Rebel? Czy życzy sobie szanowny Pan od razu poleconym czy przy następnym zakupie? - padło w kilka godzin po moim rozpaczliwym mailu.
Czarownica od kilku dni w domu cieszy oko i umożliwia grę bez obawy, że trzeba używać innych figurek.
Dzięki.
Jak dla mnie ideał :)
Żniwiarz daje dodatkowy dreszczyk emocji. 1 wypadała nam często w ostatniej grze. Była kupa zabawy. Jedna postać wyleciała z gry i musiała zaczynać od nowa.
Żniwiarz kosi niczym Kosiarz ;-)
Jedyny minus to lekkie wydłużenie gry.
Jak dla mnie ideał :)
W grę grałem lata temu. Kartoniki już nie były w najlepszym stanie więc kupiłem nowe wydanie.
Gra jest świetna. Przepisy o wiele bardziej przejrzyste niż pierwsze polskie wydanie.
Świetna jakość kart, figurek i planszy.
Dziś wygrał syn mając mnóstwo szczęścia w Wewnętrznej Krainie. 3 godziny potu i krwi. Była ropucha, były przygody, czary.
Wszystko co trzeba do miłego wieczoru w kręgu rodziny.
Jak dla mnie ideał :)
Lubię mieć ich stosik pod ręką. Nigdy nie wiadomo kiedy się rozejdą więc w każdym zamówieniu staram się o nich pamiętać.
W każdych ilościach.
Przydatne znaczy.
Niby GMT dokłada roladkę swoich torebek do pudełka, ale wolę mieć wolność wyboru! ;-)
Jak dla mnie ideał :)
Zawsze dobieram je do zamówienia.
Rewelacyjnie sprawdzają się gdy w jednym pudełku masz kilka bitew. Raz podzielisz żetony i już nie stracisz czasu na ich wysypywanie i dzielenie za każdym razem.
Nie spełnia moich oczekiwań :(
Tak starożytnej gry dawno nie widziałem.
Przez "starożytna" rozumiem cechy gry, których już się w nowoczesnych planszówkach nie widuje.
Pierwsza rzecz. Pudełko. Mocne i dobre. Obrazek nie pasuje do tego o czym gra, bo akurat walki powietrzne nie były widokówką tej wojny, ale licencja autora nie do dyskutowania.
Żetony. Za cienkie. Ale bardzo ładne. Mam tylko jedno ale. Sztancowane są żetony wojsk. Cała masa pomocniczych jest jeszcze bardziej cienka (żeby nie powiedzieć cieniutka) i do samodzielnego wycięcia.
Nie wspomnę już, że bodajże dwóch żetonów brakuje, a szukanie pod łóżkiem GO Wyszków zajęło mi godzinę zanim nie wpadłem na pomysł, że żetonu NIE BYŁO NIGDY ;-)
Plansza. Dramat. NIE MA TAKICH STOŁÓW W POLSKICH DOMACH żeby pomieścić pomysły na plansze polskich wydawnictw.
Nikt z polskich wydawców nie zadaje sobie pytania dlaczego Amerykanie zazwyczaj robią standardowe nieduże plansze? Bo one są dla ludzi!!! Do normalnego mieszkania a nie salonu ze stołem ping-pongowym.
Druga rzecz to, że trzeba mapę samodzielnie zlepić.
I co dalej? Jak ją trzymać? Na ścianie? Za szafą czy poskładać niemiłosiernie licząc, że się nie podrze?
Kolejna rzecz z mapą, to, że jak dla mnie przy ekologicznych unijnych żarówkach żetony potrafią być niezbyt widoczne.
Co do samej gry.
JEST DŁUGA. Kilkanaście godzin to na standard na pełny scenariusz. Przy godzinnym rozstawianiu (nie byłem w stanie odnaleźć kilku miejscowości nawet po 5 minutach), przy cieniutkich żetonach (grę perfidnie testował autor na specjalnych grubych), przy tym weekendowym czasie rozgrywki, gra jest przeznaczona wybitnie dla klubowiczów lub zupełnych oszołomów.
Odwzorowanie rzeczywistości. Tu najbardziej boli poziom wiedzy wojskowej autora. Autor posiada unikatową wiedzę historyczną. Zna doskonale OdB, fakty, zdarzenia, dowódców. Naprawdę jest to wszystko dopieszczone. Ale...
Przeliczenie wojsk na punkty (dwie kartki A4 do skreślania punktów mnie akurat nie przeszkadzają) to pomyłka. Nie można na poziomie operacyjnym przeliczyć, że batalion czołgów to 3 punkty, batalion piechoty to 1, a dywizjon artylerii też 1. Każdy z tych pododdziałów miał inną jakość taktyczną i zastosowanie.
Przez to w grze nie widać przewagi Niemców w tym w czym mieli przewagę. Polacy tracili dlatego, że byli wyrzucani z umocnień, a tam czołgi ich rozjeżdżały. Artylerii polskiej często brakowało amunicji. Szwankowało dowodzenie. W odwrocie gubiły się całe bataliony. Tego nie ma lub jest na siłę przeliczone w tabelki i modyfikatory ale bez związku z logiką sytuacji. Zupełnie kuriozalne jest tłumaczenie na Forum wydawnictwa, że polskie czołgi nie muszą sprawdzać zaopatrzenia bo są we własnym kraju. Litości. Szwankowało zaopatrzenie, a paliwa nie można było dostać w każdej chłopskiej chacie.
Uwag można by mnożyć.
Dla mnie bardzo długi czas gry i plansza do pomieszczenia nie wiadomo gdzie dyskwalifikuje tę grę w moich oczach.
Szkoda bo temat ciekawy, a jego luźny związek z rzeczywistością pola walki akurat nie stanowi większej przeszkody bo to tylko gra planszowa.
Jak dla mnie ideał :)
Przyznam się bez bicia, że gra przywróciła mnie do wiary we Fryderyka. System kart zaczął mi się podobać.
Grałem niewiele, ale gra się wykonana solidnie, a temat historyczny ciekawy i emocjonujący.
Zagrożona Austria musi się obronić... No właśnie.
Postawiłem 5 przede wszystkim dlatego (pomijając jakość gry pod każdym względem), że na polskich forach króluje przekonanie forsowane przez jednego gracza, że to gra wszystkich przeciw Austrii. Trzeba powiedzieć, że każdą grę można zepsuć nastawiając się na jedno posunięcie lub nastawiając graczy przeciw jednemu. Na forach BGG wytłumaczono błąd myślowy polskiego gracza nie będę więc strzępił języka.
Najważniejsze żeby uwierzyć, że w grze bierze udział 3 graczy i każdy ma szanse. I o dziwo gracz grający Prusami częściej wygra Armią Pragmatyczną niż pruską (która dopiero raczkowała) rozgrywając grę raczej przeciw Francji niż przeciw Austrii, która na tej rywalizacji może tylko skorzystać. Emocje pierwsza klasa!
Dobry, solidny produkt
Rewelka, dzięki bierkom mój syn mógł przeżywać te same wzruszenia co ja w młodości.
Sprawna ręka i oko. Cierpliwość i koncentracja.
Na początku krzyk i płacz, pretensje do innych graczy, a po chwili gra zaczyna być bardzo emocjonująca.
Matko, już nawet na bierki mówię gra! ;-)