Jeszcze jeden almanach od Trzewika i spółki.

Cóż, jeśli spodobały Ci się poprzednie, na tym również się nie zawiedziesz, jeśli poprzednie nie przypadły Ci do gustu, ten raczej też tego nie zrobi.

Jeśli chodzi o moją opinię, strzał w dziesiątkę - po raz trzeci zresztą (nie liczę Almanachu Wicka). Cała fura ciekawych pomysłów o wszystkim (mnie najbardziej przydał się rozdział o zbieraniu muzyki na sesje), wszelakie patenty na urozmaicenie sesji, a poza tym po prostu kawał dobrego tekstu. Almanach napisany jest w sposób lekki i przyjazny, a umieszczone gdzieniegdzie żarciki są naturalne. Fajnie się czyta nawet jako gracz.

Zdecydowanie polecam.

Zdecydowanie godny polecenia dodatek. Całe mnóstwo fabularnego mięsa, oprócz tego dodana Polska w czasach 30-tych i później. 4 dlatego, że mimo wszystko rozdział o broni mógł być nieco bardziej dopracowany, choć wciąż trzyma poziom.

Aha, byłbym zapomniał: bonusowy CD. Milusie.

Niedawno kupiłem, wysyłka w stylu Rebela (to znaczy idealnie i bez jakichkolwiek problemów - kurczę, Rebel jest na tym polu niedościgniony!). Jako iż moim pierwszym systemem był Wiedźmin (w wersji podstawowej), padłem, gdy zobaczyłem ponad 400 stron w twardej okładce. Czytam go do teraz i wciąż nie mogę dokończyć!
Mechanika jest naprawdę miła. Podoba mi się to, że w przeciwieństwie do innych systemów nie da się szarżować bez umiaru - dwie, trzy, może cztery kulki z Deserta i postać, choćby nie wiem jak dopakowana, umiera. Skutecznie odstrasza hack's'slashowców - w tej grze trzeba myśleć jak uniknąć walki, a nie jaki cios podczas tejże walki zastosować - naprawdę spory plus dla autorów. Wszystko wykonane doskonale - opisy świata, tworzenie postaci, zbrojownia (która pozytywnie mnie zaskoczyła), po prostu wszystko. Może oprócz grafik do profesji, ale o gustach się nie dyskutuje. Polecam gorąco!