Gra tak losowa, że jak zagrasz ze swoim psem, to możesz przegrać.
Jak dla mnie ideał :)
Bardzo przyjemna rodzinna gra kościana. Zdecydowanie prostsza i szybsza od pierwotnego Lewisa & Clarka, jednak zachowana w podobnym klimacie i równie dobrze wykonana. Do rozgrywki nie mam zastrzeżeń. Wiadomo, jest trochę losowości (jak to przy kościach), ale gracze mają dość dużą możliwość manipulowania wynikami. Interakcja też jest na zadowalającym poziomie, choć opiera się niemal wyłącznie na podbieraniu kostek lub potencjalnych kart odkryć. Podsumowując, to dobry tytuł jako odskocznia od cięższych gier, dokładnie taki jakiego oczekiwałem :)
Gra całkiem sympatyczna, choć nie rewelacyjna. O ile Lewis & Clark są w ścisłym gronie moich ulubionych ciężkich gier, o tyle Odkrycia traktuję jako miłą, lekką odskocznię od czasu do czasu. Grafiki od Dutraita oczywiście przepiękne, kostki też całkiem ładne, choć nieco za lekkie, jak na mój gust. Moim zdaniem gra niesłusznie skrytykowana po premierze, bo choć daleko jej i w grywalności, i w ciężkości do Lewisa & Clarka, to wciąż pozostaje niezłą pozycją.
4/5 OCENA. "Odkrycia: Dzienniki Lewisa i Clarka" - gra jest prosta i szybka. Są tu piękne ilustracje przedstawiające
kulturę pierwszych narodów Ameryki. Fajny pomysł że zamiast planszy mamy obraz. Z wad to np. interakcja. Interakcji w tej grze, po prostu nie ma. Po drugie wiadomo, kto wygrał dopiero wtedy, gdy gra się skończyła i
wszyscy się rozeszli. Dla mnie co najmniej dziwne to jest. Gra nie jest ideałem ale gra się w nią fajnie. Polecam jako dobry produkt.
Bardzo dobra gra, polecam z całego serca!
Ktoś w poprzednich komentarzach wspomniał o bardzo ważnej rzeczy - ta gra nie porywa. Rozgrywka jest przyjemna, zasady są proste do wytłumaczenia, wykonanie stoi na bardzo wysokim poziomie. Jednak po kilku rozgrywkach gracze dochodzą do wniosku, że cały czas robimy to samo, a klimatu za bardzo nie czujemy. Dodatkowo występuje tutaj problem losowości skalowalnej. Im więcej graczy tym gra jest bardziej losowa, ponieważ nie jesteśmy w stanie dobrym zaplanowaniem podwójnej trasy zminimalizować straty powstałe przy kiepskich rzutach kością. Trasy zwyczajnie zbyt często się zmieniają. Jeśli chodzi o ocenę dla dwóch graczy, to daję 4/5 - solidny produkt, ale bez rewelacji. Natomiast dla większej ilości graczy będzie to niestety 3/5.
Strona wizualna chrakterystyczna dla tego wydawcy, czyli bardzo fajna, europejska grafika, nieco komiksowa.
Dużo customowych kostek, które napędzają mechanikę.
Gra dużo lżejsza niż pierwowzór, ale można pokombinować...nawet trzeba.
Dobra, świetnie wykonana gra, świetnie sprawdza się dla nowych graczy.
Dobry, solidny produkt
Instrukcja- wykonana bardzo dobrze, dużo klimatu, nawiązania historycznego itp. Po prostu czuć tę ekspedycję. Aczkolwiek po przeczytaniu do końca nie wiedziałem wszystkiego co i jak... trochę zła kolejność tłumaczenia zasad i do tego parę niezrozumiałości.
Rozgrywka - póki co nie porywa. Wykonanie swojej tury trwa jakieś 10 sekund i tak na przemian do końca gry czyli aż karty zejdą. Niby akcji/możliwości jest wiele ale i tak wszystko skłania się do eksploracji bądź nawiązania kontaktu z Indianami. Kombinacji na wykonanie tego wiele... ale skutek zawsze taki sam. Ogólnie to jest to typowe zarządzanie kośćmi. Losowość kości czasem potrafi zaboleć ale na szczęście jest akcja zamiany wyniku więc w praktyce nie jest źle... po prostu jesteśmy opóźnieni o jedną turę przez rzut (co nie jest to dużo).
Zakończenie gry- wyczerpanie się kart . Licznie punktów na koniec... katorga. Strasznie duże liczby do liczenia w pamięci. Inne gry mają usprawniony system liczenia punktów, albo notesik albo aplikacja albo żetony albo tor punktów. Natomiast w odkryciach dali nam tylko własną pamięć, zero notesika czy żetonów... a jest to słabe i przy 4 graczach robi się zamieszanie. Kto ma więcej tipi? Oj widzę jakiś remis, no to dzielimy... dobra kto ma ile gatunków z 4 kategorii i sumowanie... do tego wszystkiego teraz dodać punkty za eksploracje. Można łatwo się pomylić i zgubić. Powinien być notesik bez zwątpienia.
Wykonanie- CUUUDO! Więcej takich pięknych gier. Jakość imo też dobra... ala FFG. Co do koszulkowania kart, moim zdaniem nie ma potrzeby. Kart się nie maca na rękach tylko sobie leżą. Szanować to nic im się nie stanie.
REASUMUJĄC: Po grze w takim pudle i za taką cenę oczekiwałem czegoś więcej... nie mówię o komponentach ale o mechanice. Za mało się dzieje. Nie ma myślenia bo ruchy są oczywiste. Interakcji mało. Klimatu i przygody odkrywania niestety w ogóle nie czuć. Kostki reprezentują niby moją załogę, ludzi... oj ciężko było nam sobie to wyobrazić. Ale to może kwestia naszej płytkiej wyobraźni :P
PS: Moja dziewczyna stwierdziła sama, że gra ją nie porwała, a to dziwne bo ona świetnie się bawi przy Carcassonne i Ticket to Ride. Kolejny minus w moim odczuciu. Mimo tego wszystkiego gra na razie zostaje w kolekcji, bo jest śliczna i póki co mam ochotę w nią grać, a to najważniejsze (chęci :) ).
Coś w tym jest :)
Może to jest tak: im dłużej czekasz, tym bardziej będzie potem smakować ?
(Miejmy nadzieję :D)