Neoptolemos - recenzje
W porządku, bez rewelacji
Lubię koopy i spodobał mi się pomysł gry tego typu aż do 7 graczy, ale w zwalczaniu hord najeźdźców nie ma specjalnie emocji - wolę jakiś klasyk w rodzaju Pandemii. Zagrać można, ale nie trzeba.
Zagrałem, poskładałem combosy, pobawiłem się, więcej sięgać nie muszę :) mam fajniejsze deckbuildery i fajniejsze karcianki, ale fanom Dominiona powinno się spodobać.
Jak dla mnie ideał :)
Świetna asymetryczna dwuosobówka w rodzaju Mr Jacka, tyle że z dinozaurami. Podobnie jak Mr Jack, idzie mi bardzo słabo, ale i tak bawię się świetnie. Gra bardziej na taktykę i wyczucie niż strategię i dedukcję.
Bardzo dobra strategia z ciasną planszą, prostymi zasadami i dużą ilością gry nad stołem. Trzeba od początku pilnować przeciwników, bo dróg do zwycięstwa jest sporo i już w 3 turze niepilnowany rywal może nas zaskoczyć. Warto!
Niestety rozczarowałem się zarówno wykonaniem kart (nudne, bo mało zróżnicowane, a i nieładne grafiki), jak i gameplayem. Występuje tu mocny efekt kuli śnieżnej i pognębiony na początku gracz właściwie nie ma szans dogonić pozostałych i przez 1,5h robi za drzewo. Zagrałem raz i puściłem dalej, szkoda, ale w gangsterskich klimatach są lepsze gry (choćby Nothing Personal, Szmal lub La Cosa Nostra).
Ciekawa gra negocjacyjna - niby staroć, ale na tyle oryginalny, że wart poznania. Zwłaszcza w takiej cenie.
Jak dla mnie ideał :)
Prościutka gra rodzinna, bardzo dobrze implementująca kolarstwo na planszę. Zasad tyle co kot napłakał, a emocje duże, choć lepiej grać w 3-4 osoby. Gra ma dużo zróżnicowanych torów (to na plus), ale wymaga bardzo dużego stołu lub wręcz podłogi do rozłożenia!
Świetne, stosunkowo wymagające euro z kostkami, klasyk gatunku. Dziwne, że wydane w Polsce tak niedawno, a jeszcze bardziej dziwne, że tak samo kiepsko, jak oryginał (cieniutkie planszetki i żetony, brak woreczków na mnóstwo żetonów i ogólna brzydota). Poza wrażeniami wizualnymi - rewelacja.
Bardzo fajna gierka, takie mini-7 Cudów Świata z fajnym twistem z balansowaniem drzewka. Podeszło mi bardziej niż Sushi go. Polecam!
Ciężko to nazwać w ogóle grą, bo nie ma wygranych i przegranych - ale rewelacyjna zabawa np. na wycieczkę do autokaru :) warto od razu wycierać książeczki, bo zaschnięte markery gorzej schodzą.
Jak dla mnie ideał :)
Bardzo dobre rozwinięcie (na więcej osób) już i tak dobrej gry, niestety karty mają dziwny rozmiar, a z uwagi na częstotliwość grania warto by je było zakoszulkować... pudełko, tak jak w oryginalne, szybciutko pójdzie do kosza. Tym niemniej dobra gra w dobrej cenie.
Jak dla mnie ideał :)
Świetna, nietuzinkowa pozycja dla par (niby nie trzeba grać z partnerem, ale trochę sobie tego nie wyobrażam) - trochę kilmatu z Simsów i z gier RPG (tworzenie postaci i odgrywanie), a do tego absolutnie rewelacyjny i rewolucyjny tutorial. Uwaga - gra niezwykle zależna językowo!
Spore rozczarowanie - mam ogromny sentyment do Scotland Yardu i zachwyciłem się Listami z Whitechapel, jednak były one nieco za długie i za ciężkie. Tajemnica Whitehall miała być złotym środkiem, tylko gdzieś zgubiła emocje, które towarzyszyły poprzedniczce. Zła nie jest, ale to już nie to samo.
Druga część Najemników jest bardzo podobna do "Magią i Mieczem", tylko z innymi postaciami - i oceniam je podobnie: sprawna, przyjemna karcianka w składanie comba, którą można by mocno podrasować graficznie. Postaci z "Magią i Mieczem" podobają mi się bardziej, ale to raczej kwestia ogrania i pierwszego wrażenia.
Combo, combo i jeszcze raz combo - Najemnicy polegają właściwie tylko na składaniu combosów z kart i się w tym świetnie sprawdzają. Banalne zasady, niby prościutki set collection, ale dostarcza sporo emocji. Gra jest jednak średnio atrakcyjna wizualnie i ma bardzo kiepską ikonografię, przez co wydaje się dużo bardziej skomplikowana, niż jest w rzeczywistości.
Dobry, solidny produkt
Bardzo przyjemna, relaksująca gra logiczna, która nawet w przypadku nieoptymalnych zagrań nie bije po łapach. Dobrze się skaluje w każdym gronie. Świetna alternatywa dla np. Patchworka na spokojną gierkę przed snem.
Jedna z najciekawszych gier ostatniego roku, fenomenalny, dobrze skalujący się coop. Czuć w tym świeżość podejścia (autor do tej pory siedział w grach komputerowych). Gra generuje bardzo duże emocje, a "pionek nienawiści" wszedł już do żelaznego repertuaru naszych growych pojęć :)
Raczej słaby
Niestety dla mnie spory zawód, właściwie powinienem ocenić go na 1 - "nie spełnia moich oczekiwań", ale doceniam sam pomysł i rozumiem, że może mieć swoich fanów. Dla mnie to jednak był niestrawny, suchy jak pieprz mix warcabów i karcianki, opakowany jak rasowa gra fantasy. I tak, czytałem co nieco o grze i jej mechanice i może mogłem się tego spodziewać, ale z tym, że "klimat wylewa się z planszy" zgodzić się nie mogę.
Jak dla mnie ideał :)
Trzecie podejście do EXITa i do tej pory najtrudniejsze, ale satysfakcjonujące. Poziom zagadek ciut wyższy niż w laboratorium i tajemniczej chacie. Dla fanów oczywiście must have.
Jak dla mnie ideał :)
Drugi mój EXIT, spełniał oczekiwania postawione przez poprzednika i miał co najmniej jedną rewelacyjną zagadkę. Takie 4,5 w skali, ale wciąż bliżej 5.